Historia

TC-497 Overland Train Mark II z 1958 roku do dzisiaj dzierży miano najdłuższego pojazdu terenowego w historii.

We współczesnym świecie nie ma już miejsca na coś takiego, jak ręcznie produkowane ciągniki do transportu dalekobieżnego.

Przez całe dziesięciolecia Opel był jednym z czołowych niemieckich producentów ciężarówek. To zasługa rodziny Blitz.

W dobie dzisiejszej standaryzacji oraz wielkich koncernów, takie eksperymenty pojedynczych osób wydają się wprost niemożliwe.

System mógł trafiać nawet do ciężkich, pełnowymiarowych ciężarówek, ograniczając zużycie podwozi w bardzo złych warunkach.

W wojsku podpinano do nich po dwie cysterny, wożąc 90 tys. litrów paliwa na raz. W cywilu wożono zaś gabaryty lub po prostu drewno.

Ta ciężarówka była w stanie holować gigantycznego Antonowa, załadowanego w środku sześcioma innymi Tatrami.

Amerykanom udało się zmobilizować 23 tys. kierowców i mechaników, przy czym 75% z nich stanowili czarnoskórzy mężczyźni.

14,86-litrowy silnik typu V8 rozwijał tutaj moc zaledwie 240 KM. Zużycie paliwa wynosiło przy tym 70 litrów na 100 kilometrów.

Pod maskę trafiła konstrukcja bardzo podobna do lotniczego silnika turbowałowego, jakie stosuje się na przykład w śmigłowcach.

W tym artykule wystąpi ciężarówka, która była znana zarówno pod niemiecką marką Porsche, jak i pod czeską marką Škoda.

W związku z brakiem paliwa, samolot z 56 pasażerami wylądował na pustyni. Stamtąd zabrał go ciągnik siodłowy z okolicznej firmy.

Przyjrzymy jak wypadał FSO Caro Pick-up w brytyjskich testach. Trafił także na łamy prestiżowego magazyn "Commercial Motor".

W nagraniu z kontroli kierowca Stara z PKS Legnica, który został przyłapany na jeździe bez ładunku i przyczepy. Tłumaczenie jest nietypowe.

W drzwiach pojawiły się specjalne wybrzuszenia, a fotele składały się na płasko. To zapewniało coś w rodzaju sypialni.

Za wzór postawiono Citroëna DS czyli auto znane z bardzo komfortowego zawieszenia opartego na hydropneumatyce. 

W 83. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej, przyjrzymy się ciężarówce, która miała być przyszłość polskiego przemysłu.

Ford serii C narodził się w 1957, jako stosunkowo mała ciężarówka. Przez kolejne 33 lata robił jednak gigantyczną karierę.

Już od ćwierć wieku przy ciężarówkach marki DAF przewija się nazwa Paccar i znajdziemy ją chociażby na silnikach. A co to oznacza?

Ciężarówki robiły po dwa "kółko" tygodniowo, każde liczące 3000 kilometrów w jedną stronę. Stąd najmocniejsze silniki.

Ciężarówka z fotografii to angielski AEC Mammoth Major Mk5, który w grudniu 1966 roku załadował drobnicę z Londynu do Teheranu.

Transporter mierzył aż 20 metrów długości, 4,7 metra szerokości i 4,5 metra wysokości. Mimo to miał aż 700 kilometrów zasięgu.

Pojazd miał wyróżniać się wspaniałymi osiągami, umożliwiając szybką dystrybucję prasy z Berlina do terenów nadbałtyckich.

Powołanie „krokodyli” do życia nie było żadnym przypadkiem. UE nakazało zwiększenie kontroli nad transportem przed 2004 rokiem.

Polskie ciężarówki terenowe, produkowane w okresie PRL-u, były na tyle udane, że odniosły pewien eksportowy sukces.

Sam ciągnik ważył 22 tony, miał 7,7 metra długości, 3,3 metra szerokości i 3,5 metra wysokości. To konstrukcja jeszcze z II Wojny.