Tag: wypadek

Pasażera auta osobowego została bardzo ciężko ranna, a i kierowca ciężarówki musiał pojechać do szpitala. Za to nic nie stało się jego psu.

Mężczyzna twierdził, że nie pamięta jak dostał się do Polski i nie wie dlaczego ciężarówka leży w rowie. Wypowiedzi 35-latka były niespójne.

Nagranie jest przestrogą dla osób wożących ładunki z ruchomym, a jednocześnie położonym stosunkowo wysoko środkiem ciężkości.

„Ciężarówki są wolne, spokojnie zdążę przed nią”, czy też „przecież zahamuje, co to dla niego za problem” to bardzo popularne stwierdzenia.

Kolejny kierowca miał tyle szczęścia, że najeżdżając na tył uderzył tylko prawą stroną, a jednocześnie nie przewoził w kabinie pasażera.

Naczepa doszczętnie zmiażdżyła niewielką kabinę, bez większych uszkodzeń pozostawiając tylko ten fragment, w którym siedział kierowca.

Morał z tego artykułu może być tylko jeden – dobry wideorejestrator naprawdę może uratować nam portfel oraz zawodową reputację.

Choć sprawne ogrzewania postojowe wydają się być dzisiaj normą, są kierowcy, którzy muszą dogrzewać się na mniej bezpieczne sposoby.

Szczęście chciało, że Mazdą jechał sam kierowca, a naczepa spadła tylko na prawą stronę kabiny. Niemniej został on ranny i zakleszczony.

Kierowca szwajcarskiej ciężarówki dystrybucyjnej z przyczepą miał prawdziwe szczęście w nieszczęściu, spadając z mostu i unikając utonięcia.

Strażacy zastali na miejscu wypadku kabinę z kompletnie sprasowanym prawym bokiem i tylko nieznacznie mniej uszkodzoną stroną lewą.

55-latek z województwa kujawsko-pomorskiego jeszcze nie skończył kursu na kategorię C, a już ma za sobą przerażające doświadczenie.

Jest wyrok dla polskiego kierowcy ciężarówki, który latem ubiegłego roku wjechał na czeski przejazd kolejowy przy migających światłach zakazu.

Nieopodal skrzyżowania dróg nr 36 oraz 434 mężczyzna będący na co dzień kierowcą ciężarówki miał nieszczęście trafić na MAN-a z dłużycą.

Scania serii R z nieznanych powodów opuściła swój pas ruchu i wbiła się w lewy przedni narożnik wywrotki ciągniętej przez Renault Premium.

Ciągnięty pojazd z jakiegoś powodu wypiął się z siodła i pomimo niewielkiej prędkości uszkodził zarówno ciężarówkę, jak i nawierzchnię drogi.

Już można było pomyśleć, że zima na dobre powiedziała nam „do widzenia”, a problemy ze śniegiem na drogach odeszły do przeszłości.

Mowa tutaj o moście postawionym ledwie zeszłej jesieni. Sam kierowca ciężarówki nie miał się po tym zdarzeniu najlepiej, trafiając do szpitala.

Szczęśliwie pierwsza „puszka”, wisząca nad ciągnikiem, była pusta, natomiast ostania, która pozostała na jezdni, miała w sobie aż 19 ton stali.

Kierowcę autobusu strażacy musieli wydobyć z pojazdu, gdyż mężczyzna był zakleszczony. A wszystko przez uderzenie malutkiej osobówki.

Można mieć pierwszeństwo , jechać zgodnie z przepisami, być wypoczętym i trzeźwym, a i tak nigdy nie wiadomo co wydarzy się za chwilę.

Wiadukt na ulicy Grunwaldzkiej to prawdziwy fenomen. Ciężarówkę bez dachu spotkamy tu co kilka miesięcy, pomimo dobrego oznakowania.

Patrząc na zdjęcia z tego wypadku naprawdę długo zastanawiałem się o co mogło tutaj chodzić. Jak to możliwe, że auta tak się ustawiły?

Aż 2,5 promila alkoholu miał podobno we krwi kierowca tego Renault Master, które przewróciło się na parkingu nieopodal Mannheim.

W wyniku najechania na tył kabina Scanii powyginała się tak bardzo, że nawet profesjonalny sprzęt nie mógł sobie z nią poradzić.

Auta osobowe były miażdżone przez naczepy, wszędzie walały się ładunki ciężarówek, a i kabiny ciągników siodłowych nie zostały oszczędzone.