Targi 1996 roku: premiera Renault Premium, Star 1142 po „lifice” i nowiutka Scania 124

Targi z 1999 roku zobaczycie pod tym linkiem.

Ta podróż w czasie nie będzie szczególnie daleka, sięgając tylko 25 lat wstecz. Wystarczy jednak cofnąć się o te ćwierć wieku, by zobaczyć na zdjęciach wiele zakończonych już historii. Będą to ciężarówki istniejących marek, pojazdy właściwie już zapomniane lub też modele występujące obecnie na złomach.

W 1996 roku wszystkie te samochody można było zobaczyć na Międzynarodowych Targach Poznańskich, jako zupełnie nowe lub co najwyżej kilkuletnie. Był to też okres, gdy na poznańskie targi przyjeżdżali oficjalni dealerzy ciężarówek lub nawet ogólnokrajowi importerzy. Z dumą prezentowali oni największe premiery, będące marzeniem niejednego ówczesnego kierowcy. A jak wyglądała ta wystawa, możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach od Czytelnika Bartosza.

I od razu zaczniemy od najnowszego przykładu. Jest to Renault Premium, które w 1996 roku faktycznie było „światową premierą”. Auto po raz pierwszy ujrzało światło dzienne tuż przed poznańskimi targami. Po drogach nie jeździły jeszcze właściwie żadne egzemplarze, a za to wielu polskich kierowców prowadziło na co dzień starszy model Major. Wielu z nich mogło się spodziewać, że wkrótce się do takiej „Premiumki” przesiądzie. I zapewne byli pod wrażeniem nowoczesności tego pojazdu, której przed trzema laty poświęciłem cały tematyczny weekend.

Idąc dalej dochodzimy do bezpośredniego konkurenta modelu Premium, czyli Iveco EuroTech. W 1996 roku była to już konstrukcja dobrze znana, produkowana od czterech lat i powszechnie spotykana we flocie Pekaesu. Takich egzemplarzy jak ten, z 420-konnym silnikiem oraz bardzo atrakcyjnym wyglądem, nie widywano jednak często.

Za to nadal bardzo duża nowością była Scania serii 4, zaprezentowana ledwie rok przed omawianymi targami. W Poznaniu samochód był mocno promowany, chwaląc się między innymi tytułem „Ciężarówki Roku 1996”. Charakterystyczny był też bladożółty lakier, czyli premierowy barwach dla całej serii 4. Poza tym doskonale widać stary typ atrapy chłodnicy, stosowany tylko tuż po premierze. Miał on mniejsze wycięcia przy napisie „Scania”, dzisiaj zupełnie niewidywane już na drogach.

A oto ciężarówka, która w 1996 roku była u końców swojej kariery. Jest to DAF 95ATi, rok później zastąpiony przez pierwszą generację serii XF. Niemniej ten egzemplarz nadal mógł robić duże wrażenie, będąc wyposażonym w ogromną na owe czasy kabinę Super Space Cab. Tak duże podwyższenie dachu było wówczas oferowane od dwóch lat, a na jego eksploatację mogli liczyć tylko prawdziwi szczęśliwcy. W końcu wiele firm kupowało jeszcze w owym czasie sypialnie z płaskimi dachami. Nie mówiąc już o tym, że po drogach nadal powszechnie jeździły Jelcze i nie było to jeszcze przezwisko dla jakichkolwiek DAF-ów.

Dalej przechodzimy do marki brytyjskiej, za sprawą ciągnika siodłowego ERF EC11. Samochód ten produkowano w latach 1993-2000 i był on jednym z ostatnich własnych produktów brytyjskiego przemysłu ciężkomotoryzacyjnego. Seria EC była też pełna ciekawostek, otrzymując amerykańskie silniki, mając kabinę w 80 proc. nadającą się do recyclingu, a nawet oferując sprytny układ wnętrza, z kącikiem jadalnym po stronie pasażera.

 

ERF podzielił swoją historię ze Starem, jako że obie marki przejęła niemiecka marka MAN. W przypadku ERF-a miało to miejsce w 2000 roku, natomiast Stara wykupiono dwa lata wcześniej. Za to na dwa lata przed tą transakcją, na poznańskich targach 1996 roku, Star prezentował jeszcze swoją, doskonale znaną konstrukcję. Był to Star 1142, poddany kolejnej modernizacji i pokryty licznymi spojlerami. I trzeba przyznać, że od przodu samochód faktycznie wyglądał względnie nowocześnie, ukrywając nieco swojego wieku. Za to pod względem technicznym raczej nie dało się tego ukryć.

Drugą pamiątką po dawnych polskich markach była rajdowy z serii 400. W minionych latach znowu mówiło się o tych ciężarówkach, w ramach prób ich odrestaurowywania oraz ratowania przed zapomnieniem. Za to w 1996 roku Jelcz S442 Rally był jeszcze w pełni aktywnym sportowcem, w tym świeżo upieczonym zwycięzcą terenowego rajdu Jelcza, Dodam też, że takie Jelcze przygotowano z myślą o rajdzie Paryż-Dakar, a nawet miały one okazję tam wystartować, choć niestety bez sukcesów.

A na koniec dochodzimy do dwóch pojazdów czeskich, reprezentujących firmę Tatra. To ciężarówki z serii 815, która okazała się tak naprawdę nieśmiertelne. Lata bowiem mijają, a Tatra nadal takie pojazdy sprzedaje, kierując je na rynki pozaeuropejskie lub do użytku wojskowego, czy strażackiego. Choć jest pewna konfiguracja, której dzisiaj już nie otrzymamy. Jest to Tatra z dalekobieżną kabiną sypialną własnej konstrukcji, a jednocześnie też z własnym silnikiem chłodzonym powietrzem, rurową ramą, niezależnym zawieszeniem kół i dołączanym napędem przedniej osi. W takiej konfiguracji był właśnie ten czerwony ciągnik, a więc o takich Tatrach pisałem Wam niedawno w tym artykule.