Jedna z najbardziej zasłużonych ciężarówek w Polsce – historia „Chevroleta Kanady”

Powyżej: „Kanada” w czasie jazdy, wersja F15

Autor tekstu: Krystian Pyszczek

Transport w Polsce w pierwszych latach po zakończeniu drugiej wojny światowej był prawdziwą zbieraniną ciężarówek z całego świata. W odbudowie naszego kraju z wojennych zgliszczy uczestniczyły nie tylko Lubliny 51, GAZ-y oraz ZiŁ-y, ale też amerykańskie Studebakery oraz kanadyjskie Chevrolety. Zwłaszcza te ostatnie były bardzo popularne i niezwykle lubiane przez kierowców, dlatego też zdecydowałem się przybliżyć Wam ich historię. 

Na wstępie warto zaznaczyć, iż używane w Polsce określenie „Chevrolet Kanada” należy uznać za nazwę potoczną bowiem prawidłowe nazewnictwo tych ciężarówek brzmiało Canadian Military Pattern (w skrócie CMP), czyli Kanadyjski Wzór Wojskowy. Wszystko zaczęło się w drugiej połowie lat 30-tych kiedy to świat z niepokojem spoglądał na imperialistyczne zapędy Adolfa Hitlera. W tym czasie premierem Wielkiej Brytanii był Stanley Baldwin, który w przeciwieństwie do swojego następcy, niesławnego Neville’a Chamberlaina, zdawał sobie sprawę z nieuchronności nadchodzącego konfliktu. Polityk ten postawił więc na gruntowną rozbudowę brytyjskich sił zbrojnych, a zaszczytne miejsce w tym procesie miała zajmować Kanada. Pamiętajmy bowiem, iż pomimo pewnej niezależności politycznej kraj ten nadal był bardzo blisko związany z Wielką Brytanią i dlatego też spodziewano się, iż kanadyjscy żołnierze będą aktywnie uczestniczyć w przyszłej wojnie wraz z ze swoimi kolegami z wysp.

Morris CS8 który stał się podstawą do opracowania CMP:

CMP z jedną z wczesnych kabin:

W ten oto sposób w 1937 roku kanadyjskie siły zbrojne rozpisały  przetarg na produkcję nowej ciężarówki dla wojska, która będzie bazowała na opracowanym w Wielkiej Brytanii Morrsie CS8. Do przedsięwzięcia  zaproszono lokalne oddziały największych amerykańskich koncernów motoryzacyjnych, czyli Ford Motor Company oraz General Motors (do którego należała marka Chevrolet), które wspólnie miały opracować nowy pojazd. Nadmienię tylko, iż w czasie pokoju obydwie firmy bardzo ostro ze sobą konkurowały, jednak w tym wypadku nakazano im nawiązać nić współpracy. Wracając jednak do meritum. Badania nad nową ciężarówką prowadzono do 1940 roku  kiedy to ostatecznie wprowadzono ją do seryjnej produkcji (w tym czasie w Europie już trwała wojna). Początkowo głównym użytkownikiem nowego pojazdu miały być kanadyjskie siły zbrojne jednak porażka Brytyjczyków we Francji oraz słynna ewakuacja z Dunkierki sprawiła, iż „wyspiarze” stracili ogromne ilości sprzętu i pojazdów, w tym oczywiście ciężarówek. Dlatego też ostatecznie zdecydowano, iż CMP stanie się podstawowym pojazdem wszystkich krajów Commonwealthu (Brytyjskiej Wspólnoty Narodów) oraz ich sojuszników.

CMP z kabiną Typ 13:

Początkowo samochody te produkowano z opracowanymi przez Forda kabinami Typ 11 (z brezentowym dachem) oraz Typ 12 (metalowy dach oraz zmieniona przednia osłona) z wyraźnie zarysowaną wystającą z przodu maską silnika. Pod koniec 1941 wprowadzono jednak szoferkę Typ 13 (także projektu Forda) w której to silnik maksymalnie cofnięto do tyłu, do wnętrza kabiny, przez co pokrywa jednostki napędowej stała się niezwykle krótka. To właśnie w tej wersji zastosowano także charakterystyczną pochyloną do przodu szybę kierowcy. W założeniu konstruktorów cecha ta miała zapobiec tworzeniu refleksów świetlnych które mogło dostrzec nieprzyjacielskie lotnictwo. Wato też zaznaczyć, iż CMP miały kierownicę po prawej stronie co oczywiście miało związek z koniecznością dostosowania pojazdu do brytyjskich standardów.

Kanadyjskie ciężarówki z nową kabiną z pewnością nie należały do najpiękniejszych. Ich wygląd często porównywano do spłaszczonego pyska mopsa. Za to użyteczność zbierała wiele głosów uznania. Topowe, najmocniejsze wersje 4×4 oraz 6×6 (o tym ostatnim opowiem więcej za chwilę) mogły przewieźć do 3 ton, co jak na tamte czasy było dobrym wynikiem. Nie sposób też nie wspomnieć o różnego rodzaju wariantach nadwoziowych: od standardowych wersji skrzyniowych, po zabudowy warsztatowe, sanitarne, ciągniki siodłowe, platformy do montażu uzbrojenia, ciągniki artyleryjskie do holowania armat itd. Na bazie CMP tworzono także samochody pancerne, takie jak C15TA Armoured Truck. Ogółem oferowano około 10 wersji podwozia, a sposób ich zagospodarowania był aż trudny do opisania.

Różne warianty i zastosowania:

Najbardziej rozpowszechnioną wersją był Chevrolet C15, czyli klasyczna wersja skrzyniowa z napędem na tył (choć istniał też C15A z napędem 4×4) i ładownością na poziomie 760 kg. Samochód ten napędzany był przez 3,5-litrową rzędową szóstkę o mocy 85 KM, zasilaną benzyną i połączoną z niezsynchronizowanym manualem o 4 przełożeniach. Ta konfiguracja napędu była standardem dla niemalże wszystkich CMP budowanych w zakładach General Motors. Odmiany produkowane przez Forda natomiast (oznaczone literą F w nazwie, czyli na przykład F15 lub F15A) wykorzystywały 3,9-litrową V-ósemkę o mocy 95 KM. Pod pozostałymi względami zarówno Chevrolety jak i Fordy były niemalże takie same, a wyróżniały się jedynie nieco innymi grillami. Ponadto istniał także model Chevrolet C60X o ładowności 3 ton, który na tle innych CMP wyróżniał się napędem 6×6 (co oznaczało stosowanie 3 osi) oraz większym silnikiem w postaci 4.4-litrowej rzędowej szóstki konstrukcji GMC i mocy około 100 KM.  Od 1939 roku produkcję CMP uruchomiono także w zakładach Dodge’a należących do kanadyjskiego oddziału koncernu Chrysler. W samochodach tych stosowano inną, bardziej klasyczną kabinę z długą maską silnika. W tym przypadku stosowano także inne silniki w postaci 3,9-litrowej rzędowej szóstki o mocy 95 KM. Jeśli natomiast chodzi o pozostałe elementy konstrukcyjne to w przypadku wszystkich CMP mieliśmy do czynienia z klasyczną ramą, sztywnymi osiami i zawieszeniem opartym na półeliptycznych resorach piórowych. Hamulce były hydrauliczne i nie posiadały wspomagania.

CMP budowane w zakładach Dodge’a:

W ten sposób nasz bohater stał  się ciężarówką którą budowano w zakładach trzech różnych, konkurencyjnych koncernów motoryzacyjnych. Miało to ogromny wpływ na wysiłek wojenny aliantów, gdyż w czasie wojny w Kanadzie wyprodukowano około 815 tys. pojazdów wojskowych z czego aż 410 tys. stanowiły opisywane CMP! Dzięki temu do 1945 roku na trzech brytyjskich żołnierzy przypadała jedna ciężarówka, czyniąc armię Wielkiej Brytanii najbardziej zmotoryzowaną na świecie. Dla porównania USA mogły się pochwalić wynikiem na poziomie siedmiu żołnierzy na jedną ciężarówkę. Kanadyjskie CMP umożliwiły zwycięstwa w wielu słynnych kampaniach, a ogromne ilości tych pojazdów trafiły także do armii sojuszniczych, w tym do Polskich Sił Zbrojnych walczących u boku zachodnich aliantów. Już wtedy polscy kierowcy przekonali się o ogromnej wytrzymałości i uniwersalności „Kanad” przez co nie szczędzili później pochwał we wspomnieniach wojennych.

Zdjęcie z produkcji 500-tysięcznego egzemplarza:

Międzynarodowa kariera CMP to jednak znacznie bardziej rozległy temat. Oprócz krajów Brytyjskiej Wspólnoty Narodów i ich sojuszników, kanadyjskie ciężarówki użytkowane były m.in. przez ZSRR w ramach umowy Lend-Lease, a wiele zdobycznych egzemplarzy trafiło także do służby w armiach państw osi, czyli Niemiec oraz Włoch. Niemiecki jeniec wojenny wspominał m.in. iż podczas działań w Afryce Północnej CMP stanowiły prawdziwą elitę w swojej klasie i były bardzo poszukiwane. Jakby tego było mało, w całej swojej historii opisywane ciężarówki były montowane także poza ojczystą Kanadą, m.in. w Wielkiej Brytanii, Australii, Nowej Zelandii, RPA, Indiach, Włoszech i Egipcie. Innymi słowy ta niezbyt urodziwa konstrukcja zrobiła prawdziwie światową karierę.

Kariera ta bynajmniej nie zakończyła się wraz z II wojną światową. „Kanady” dalej służyły w armiach wielu państw, a liczne zdemobilizowane egzemplarze znalazły szerokie zastosowanie w sektorze cywilnym. W Holandii na przykład, gdzie transport publiczny został w dużej mierze zniszczony w czasie działań wojennych, CMP bardzo często pełniły rolę autobusów. Nas jednak najbardziej interesuje polski wątek tej historii.

CMP jako ambulans w Polsce:

Tak jak wspomniałem pierwsza styczność naszych rodaków z tymi samochodami miała miejsce jeszcze w czasie wojny, za sprawą walczących na zachodzie żołnierzy, jednak prawdziwą legendę „Kanady” zbudowały sobie tuż po wojnie, przy odbudowie Polski z pożogi. Za obecność tych ciężarówek w naszym kraju w dużej mierze odpowiadała Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudowy (z ang. United Nations Relief and Rehabilitation Administration, w skrócie UNRRA) która została założona już w 1943 roku w Waszyngtonie. Jej celem była pomoc krajom, które szczególnie ucierpiały w czasie II Wojny Światowej. W jej ramach wysyłano praktycznie wszystko: od racji żywnościowych, po ubrania, wyposażenie szpitali, na ciężarówkach właśnie kończąc. Polska miała zaś być jednym z największych beneficjentów zachodniej pomocy (z której niestety zrezygnowano w 1947 roku). Do tego czasu UNRRA wysłała jednak do nas aż 25 tys. samochodów ciężarowych z czego 3 tys. stanowiły egzemplarze fabrycznie nowe. Wśród rzeczonych ciężarówek spory odsetek stanowiły właśnie CMP, zazwyczaj produkcji Chevroleta, które szybko w naszym kraju zyskały nieoficjalną nazwę „Chevrolet Kanada” (więcej o pomocy UNRRA pisałem już w tym artykule: Corbitt z naczepą Fruehauf na ulicach Warszawy w 1947 roku – zestaw niczym z USA).

Otrzymane z zachodu „Kanady” były obecne niemalże wszędzie i choć głównie używano je w tradycyjnym transporcie, tak ogromna liczba egzemplarzy znalazła zastosowanie w wojsku, a także jako samochody komunikacji publicznej. Podobnie jak miało to miejsce w Holandii, także w Polsce CMP były często przerabiane na autobusy. Oprócz tego kanadyjskie ciężarówki przerabiano na objazdowe sklepy i kina, śmieciarki, wywrotki, czy samochody przystosowane dla pracowników Polskiej Kroniki Filmowej. Kierowcy przy tym bardzo je cenili, głównie za dużą niezawodność, wyśmienitą jakość wykonania oraz dobry komfort jazdy. Dlatego też najbardziej długowieczne sztuki przetrwały w Polsce nawet do lat 80-tych. Są też kraje, gdzie „Kanady” przetrwały jeszcze dłużej, o czym Filip pisał w artykule z 2020 roku: Ciężarówka z lat 40-tych, która do dzisiaj pracuje – życie kierowcy i przewoźnika w Birmie

Wóz serwisowy z MPK Szczecin:

„Kanada” jako autobus relacji Łódź – Włocławek: