Film oraz galeria zdjęć z muzeum ciężarówek: DAF i Tatra na wspólnej wystawie

Film oraz zdjęcia czekają pod trzema akapitami wstępu.

DAF oraz Tatra to dwie marki ciężarówek, które mogą pochwalić się naprawdę pięknymi, bardzo ciekawymi muzeami. To upamiętniające DAF-a ulokowane w Holandii, w mieście Eindhoven, natomiast muzeum Tatry znajdziemy w Czechach, w miasteczku Kopřivnice. Do końca tego miesiąca istnieje jednak unikalna możliwość, by zabytki obu marek zobaczyć w tym samym miejscu, w ramach łączonej wystawy. Coś takiego zorganizowano we wspomnianym muzeum DAF-a, gdzie w dwóch halach goszczone są zarówno ciężarówki, jak i auta osobowe marki Tatra.

Oczywiście Czesi nie wysłali do Holandii wszystkich swoich eksponatów, a jedynie grupę kilkunastu pojazdów. Niemniej i to wystarczyło, by wystawa w Eindhoven stała się podwójną gratką dla miłośników ciężkiej motoryzacji. Pozwala to bowiem zobaczyć historyczne pojazdy o zupełnie różnych rozwiązaniach technicznych, innych budowach podwozi, czy nawet skrajnie odmiennych silnikach. Choć trzeba też tutaj podkreślić, że łączona wystawa jest nawiązaniem do bliskiej współpracy, która obecnie łączy DAF-a oraz Tatrę. Czeska firma kupuje bowiem w Holandii kompletne kabiny i silniki, by łączyć je z własnymi podwoziami, podczas gdy DAF wykorzystuje napędowe rozwiązania Tatry w ciężarówkach wojskowych.

Gdybyście chcieli zobaczyć tę podwójną wystawę, to macie na to czas do 30 marca 2023 roku. Dla osoby dorosłej wiąże się to z opłatą 12,5 euro, a obiekt otwarty jest od wtorku do niedzieli, w godzinach od 10 do 17. Od razu też podkreślę, że muzeum ulokowane jest z dala od współczesnej fabryki marki DAF, blisko centrum miasta, w związku z czym nie ma możliwości podjechania tam samochodem ciężarowym. Jeśli natomiast nie będziecie mieli okazji się tam pojawić, to poniżej zamieszczam dla Was 40-minutowy film z muzeum, a także obszerną galerię zdjęć, wraz z omówieniem najciekawszych eksponatów.

1. Film

2. Zdjęcia

Oto jedna z pierwszych ciężarówek marki DAF, wyprodukowana pod koniec lat 40-tych. Był to jeszcze okres, gdy przewoźnicy musieli zorganizować kabinę we własnym zakresie, kupując ją u zewnętrznego producenta.

To benzynowy pickup marki DAF, produkowany w latach 50-tych z myślą o pracy na Antylach Holenderskich, leżących na Morzu Karaibskim, w Ameryce Środkowej. Można więc powiedzieć, że to pamiątka jest po czasach kolonialnych.

Ten zestaw to wynalazek marki DAF do transportu intermodalnego, jeszcze sprzed popularyzacji kontenerów morskich ISO. Widoczna na zdjęciu naczepa, również produkowana przez DAF-a, umożliwiała łatwe przesunięcie kontenera na wagon kolejowy.

Dwa egzemplarze DAF-a 2600, wprowadzonego do produkcji w 1962 roku. Z uwagi na kabinę wyróżniającą się przestronnością i sensownym zagospodarowaniem, producent określał ten pojazd pierwszą współczesną ciężarówką do transportu dalekobieżnego (szersza recenzja tego modelu pod tym linkiem).

DAF z silnikiem przed kabiną, popularnie zwany pod nazwą Torpedo i produkowany od końca lat 50-tych. Co ciekawe, holenderski producent wytwarzał kabiny o klasycznym układzie nadwozia jeszcze w latach 80-tych, wówczas dzieląc konstrukcję kabin między innymi z Iveco. Niemniej zawsze był to specjalistyczny, mało popularny sprzęt.

W muzeum znajdują się też liczne wojskowe ciężarówki marki DAF, z lat 50-tych oraz 60-tych. Wówczas firma wytwarzała jeszcze pojazdy z napędem na wszystkie osie oraz z silnikami zewnętrznych dostawców, jak na przykład amerykański Hercules:

Tak wyglądała pierwsza kabina marki DAF dostępna z fabryczną sypialną, tutaj na ciągniku siodłowym z serii 1600, z lat 60-tych. Naczepa znajdująca się za tym ciągnikiem to również dzieło firmy DAF, a jej przeznaczeniem był przewóz pasażerów.

Modele 2300 oraz 2800 zaparkowane obok siebie. Kabina modelu 2300 była pierwszym odchylanym nadwoziem marki DAF, trafiając na rynek w 1970 roku. Kabina modelu 2800, zaprezentowana w 1973 roku, była jej rozwinięciem, powstałym przez poszerzenie o 23 centymetry. Wtedy też dołożono trzecią wycieraczkę, stosowaną w DAF-ie przez kolejne 50 lat.

DAF 2800 z limitowanej serii pięciuset bogato wyposażonych egzemplarzy, wydanej w 1978 roku z okazji 50-lecia istnienia firmy. Warto też podkreślić, że napis „Turbo Intercooling” przy oznaczeniu modelu był bardzo istotny. Model 2800 był bowiem pierwszą europejską ciężarówką, która seryjnie otrzymywała intercooler, zwiększając wydajność turbiny.

Ten niewielki DAF 700 to pojazd z kabiną tak zwanego „klubu czterech”, a więc nadwoziem zaprojektowanym wspólnie z markami Volvo, Saviem oraz Magirus-Deutz, odpowiednio ze Szwecji, Francji oraz Niemiec.DAF 3300 z kabiną typu Space Cab, a więc pierwszym podwyższonym nadwoziem z oferty tej firmy zaprezentowanym w 1984 roku. Ten konkretny egzemplarz przejechał ponad 2 miliony kilometrów, głównie na trasach między Holandią a Włochami, po czym został odnowiony i trafił do muzeum.

DAF 3600 w wyczynowej wersji na rajd Dakar, wyposażonej w dwa silniki jednocześnie. Każdy z tych silników miał 11,6 litra pojemności, każdy posiadał też własną, automatyczną skrzynię biegów, a ich łączna moc oscylowała wokół 900 KM. Jak takie wynalazki działały w praktyce, opisywałem w tym artykule.

DAF 95 Space Cab z samego początku produkcji, pełniący rolę egzemplarza demonstracyjnego zaraz po oficjalnej premierze. Samochód ten został zaprezentowany w 1987 roku i w owym czasie był naprawdę ogromnym powiewem nadwoziowej nowoczesności.

DAF 95XF z samego początku produkcji, z końca lat 90-tych, zachowany w bardzo rzadko wówczas spotykanej wersji Low Deck, a więc pod naczepy typu mega.

DAF XF95 Super Space Cab z nadwoziem rozciętym dla celów demonstracyjnych. W ten sposób firma pokazywała przestronność kabiny na przykład na imprezach targowych.

DAF XF Euro 6 z rozciętą kabiną i częścią roboczą specjalnie oddaloną od części sypialnej. Również i to nadwozie służyło do celów demonstracyjnych, na przykład w czasie targów, pozwalając swobodnie zajrzeć do szoferki oraz części sypialnej.

Górne piętro muzeum obejmuje cała wystawa samochodów osobowych marki DAF, produkowanych w latach 1958-1975. Jak widać, były to niewielkie pojazdy, przeznaczone głównie do miasta, choć dostępne w bardzo rożnych wersjach nadwoziowych. Wiele z tych pojazdów miało też bezstopniową przekładnię, co okazuje się wynalazkiem rozpropagowanym właśnie przez markę DAF.

DAF 66 (po naszej prawej stronie), czyli ostatnie auto osobowe, które trafiło do sprzedaży pod szyldem tej marki. Następnie pojazd został przemianowany na Volvo 66 (po naszej lewej stronie), gdyż DAF zaprzestał produkcji aut osobowych, sprzedając ten dział właśnie w szwedzkie ręce.

Tatra 13, czyli niewielka ciężarówka z 1924 roku. Pojazd ten miał silnik o pojemności zaledwie 1,1 litra, rozwijający moc maksymalną 13 KM, a mimo to mógł przewozić całą tonę ładunku.

Tatra z okresu drugiej wojny światowej, z widoczną instalacją do zasilania gazem drzewnym. Rozwiązanie to stosowano w cywilnym transporcie, w czasie gdy normalne paliwo było zarezerwowane dla armii, a około 3-4 kilogramy drewna zapewniały podobną wartość napędową, jak 1 litr benzyny.

Wojskowa Tatra 111, czyli model produkowany zarówno w okresie II Wojny Światowej, wówczas na potrzeby armii niemieckiej, jak i po wojnie, wówczas na potrzeby armii bloku wschodniego. Pod maską oczywiście silnik typu V12.

Wojskowy ciągnik balastowy Tatra 813 (po naszej lewej stronie), również wyposażony w silnik V12 i umożliwiający przewóz czołgów. Powszechnie nazywano go „kolosem”, a historię tego modelu znajdziecie pod tym linkiem. Obok stoi natomiast Tatra 148, napędzana silnikiem V8, jaką nadal da się spotkać w codziennym użytku, zwłaszcza w Czechach.

Wyczynowa Tatra z załogową kabiną, przygotowana na rajd Paryż-Dakar w 1993 roku. Zwróćcie uwagę, że słowackie oznaczenia były wówczas kompletną nowością, jako że Czechosłowacja uległa podziałowi na Czechy i Słowację dokładnie 31 grudnia 1992 roku.
Współczesna Tatra Phoenix, łącząca podwozie marki Tatra z silnikiem i kabiną marki DAF. Ten egzemplarz posiada kierownicę po prawej stronie, co widuje się przede wszystkim w egzemplarzach eksportowanych do Australii. Tatry trafiają tam nawet do „pociągów drogowych”, o czym pisałem między innymi tutaj.