Star 200 na zlocie w Chicago i MAN TGX na trasach do USA – losy po eksporcie z Europy

Dwa miesiące temu opublikowałem artykuł zatytułowany Meksykański MAN TGX i Star 200 eksportowany do USA – spotkanie w Bremerhaven. Pojawiły się tam dwie ciężarówki zmierzające do Ameryki Północnej, choć absolutnie z tamtym kontynentem niekojarzone. Dzisiaj natomiast mogę do tego tematu powrócić, by przedstawić Wam dalszy los takich pojazdów, już po drugiej stronie oceanu.

Źródło poniższych zdjęć: Auta PRL Chicago

Zaczniemy w miejscowości Niles na przedmieściach Chicago, gdzie mieszka wielu Amerykanów polskiego pochodzenia. W minioną sobotę odbył się tam zlot klasycznych samochodów, zdominowany przez pojazdy wschodnioeuropejskie, w tym zwłaszcza te z epoki PRL-u. Właśnie wśród nich pojawił się pomarańczowy Star 200, dokładnie ten sam, co w materiale z Bremerhaven. Jak więc widać, odrestaurowana ciężarówka dotarła już do swojego nowego domu i rozpoczęła tam spokojne życie weekendowego klasyka, jeżdżąc po amerykańskich drogach w dawnych barwach pogotowia wodno-kanalizacyjnego.

Na zlocie Star 200 zaparkował w towarzystwie dwóch Starów 266, a także licznych Polonezów, Maluchów oraz Dużych Fiatów. To przejaw coraz popularniejszego zjawiska wśród polskich emigrantów, jakim jest ściąganie za ocean prlowskich klasyków, w ramach sentymentu za latami młodości. Wspomniane Stary 266 mogą być też Wam już znane, gdyż to te same ciężarówki, które dopiero co uczestniczyły w wyprawie na Alaskę, a teraz szykują się na podróż do Azji i Europy. Więcej na ten temat: Dwa Stary 266 na rejestracjach z USA i Volvo VN770 z przebiegiem ponad 3 mln km.

Nowe ciągniki dla Fletes Mexico:

Co natomiast z drugą ciężarówką opisywaną dwa miesiące temu, czyli białym MAN-em TGX, który w towarzystwie Stara czekał na transport do Meksyku? Trudno mi wskazać jaki był dokładny los tego konkretnego egzemplarza, niemniej mogę przedstawić ten temat w przykładowy sposób. W ostatnim czasie Meksykanie podali bowiem kilka doniesień o dostarczeniu nowych MAN-ów do lokalnych przewoźników i za każdym razem okazywały się to białe ciągniki w takiej samej konfiguracji: TGX 26.480 z silnikiem D26 Euro 5, zautomatyzowaną skrzynią ZF Traxon, napędem 6×4 oraz kabiną o średnim podwyższeniu dachu.

Szczególnie ciekawym przykładem z ostatnich tygodni może być wydanie całej floty takich MAN-ów dla firmy Fletes Mexico. Pojazdy te mają kursować na krótkich trasach międzynarodowych, łączących Meksyk oraz Stany Zjednoczone i liczących po około 200 kilometrów w jedną stronę. Przy tym załadunki będą odbywały się w mieście Monterrey na północy Meksyku, a rozładunki odbędą się już po drugiej stronie granicy, w mieście Laredo na południu Teksasu. Co też ciekawe, Fletes Mexico zorganizowało dla swoich kierowców kursy ekonomicznej jazdy ProfiDrive, takie same, jak te organizowane przez MAN-a w Meksyku. Ekonomia paliwowa ma być zresztą jedną z głównych przyczyn wybrania tutaj europejskich ciągników zamiast sprzętu typowo amerykańskiego, jaki dominuje na meksykańskich drogach.

Jak taki MAN TGX będzie prezentował się pod centrum przeładunkowym w Teksasie? To możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach, opisywanych w następującym artykule: MAN-a TGX stojącego na teksańskim rozładunku, między Freightlinerem i Kenworthem. Jeśli natomiast chodzi o sam transport między Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi, to taka meksykańska ciężarówka zwykle po prostu nie może dojechać dalej niż do centrum przeładunkowego przy granicy. Jest to kwestia wyjątkowo skomplikowanych przepisów obowiązujących w Ameryce: Transport między Meksykiem a USA – Pakiet Mobilności jest przy tym wyjątkowo liberalny

MAN TGX w Teksasie: