Dwa Stary 266 na rejestracjach z USA i Volvo VN770 z przebiegiem ponad 3 mln km

Więcej zdjęć z tego spotkania możecie znaleźć na facebookowej stronie MSJet – Trips and Trucks, gdzie Marcin „Maniek Szyguła” opisuje swoje trasy.


O powyższym zdjęciu można powiedzieć, że przedstawia ono aż trzech weteranów polskiego transportu. Są to bowiem dwa Stary 266, które pracowały przez lata w polskich służbach ratunkowych, a także Volvo VN770, które pomimo przebiegu ponad 3 milionów kilometrów dzielnie pracuje dla polskiego kierowcy-przewoźnika. Gdzie natomiast udało się tę zaskakującą sytuację uwiecznić i co się za nią kryje? O tym opowiem Wam w poniższym tekście.

Biało-żółte Volvo VN770, rocznik 1999, wielu z Was może być już znane. To samochód opisywany przeze mnie w artykule z 2019 roku, jako samochód Marcina spod Chicago, znanego w sieci pod pseudonimem „Maniek Szyguła”, w nawiązaniu do dawnego serialu „Droga”. Podawałem wówczas informację, że ciężarówka osiągnęła przebieg 2,5 miliona kilometrów, około pół miliona wcześniej przeszła remont silnika i nieustannie pracowała na trasach dalekobieżnych, będąc napędzanym przez amerykańską jednostkę Detroit Diesel serii 60, połączoną z niezsynchronizowaną skrzynią Eaton Fuller. I choć od tamtego czasu upłynęły już cztery lata, a sam Marcin przeprowadził się do Teksasu, Volvo nadal pozostaje w jego rękach, a licznik przebiegu wskazuje już 2 miliony mil, czyli 3,2 miliona kilometrów. Co więcej, Marcin nadal pokonuje tym ciągnikiem dalekie trasy, dwa razy w miesiącu robiąc „kółka” Dallas – Chicago – Denver – Dallas, liczące około 5,5-6,5 tys. kilometrów każde.

Właśnie w czasie jednej z tych tras, w miejscowości Bloomington, około 200 kilometrów na południe od Chicago, Marcin zjechał się na parkingu z dwoma Starami. To byłe wozy polskiej straży pożarnej, sprowadzone do Ameryki w celach hobbystycznych, przez dwóch kierowców zawodowych o polskim pochodzeniu. Jerzy Stetz oraz Tomasz Wątor postanowili pokonywać tymi pojazdami dalekie podróże, pod bardzo wymownym hasłem Starem 266 Dookoła Świata. Z tego pierwszy etap wiódł przez Stany Zjednoczone i Kanadę, z Florydy, przez Kalifornię, na Alaskę, a w momencie wykonania omawianego zdjęcia Stary były już w drodze powrotnej. Uwzględniając dystans rzędu 13 tys. kilometrów oraz prędkość przelotową 70 km/h, brzmi to naprawdę imponująco. Co więcej, w planach jest już kolejny etap, który rozpocznie się od rejsu ze Stanów Zjednoczonych do Indii, następnie będzie prowadził na kołach do Nepalu, stamtąd znów statkiem pojazdy udadzą się do Turcji, następnie po drogach przejadą do Polski, do Starachowic.

Co najważniejsze, od strony technicznej to nadal są pełnoprawne Stary, z oryginalnymi, polskimi silnikami o mocy 150 KM. Czerwony z nich to rocznik 1983 z załogową kabiną i zabudową wozu ratowniczo-gaśniczego, odkupiony od OSP Karpniki w województwie dolnośląskim. Jego szerszą historię również już opisywałem, w tym artykule. Za to zielony egzemplarz, rocznik 1987, odkupiono od jednostki PSP w Bolesławcu, gdzie pojazd pełnił rolę kwatermistrzowską, a więc służył do ogólnych celów ogólnotransportowych. Dlatego też zachował się z prostą zabudową skrzyniową, przewodzącą na myśl ciężarówki wojskowe. Czy natomiast z myślą o podróżach wprowadzono jakieś większe modyfikacje? Poza rzeczą widoczną już na pierwszy rzut oka, mianowicie zmianą kół na łatwiej dostępne, wprawne dostrzeże też nowoczesny element wewnątrz kabin. To nawiewy z klimatyzacji postojowej, dołożone z uwagi na wyjazdy w bardzo ciepłym klimacie.