Volvo F89 z oznaczeniami Ursusa – polsko-grecka historia na tyłach serwisu

Kilka dni temu prezentowałem Wam najnowszą generacje Volva FH, w ramach relacji z jazd próbnych na greckich drogach, w okolicach Salonik. Dzisiaj na chwilę wrócimy do tego szwedzko-greckiego tematu, ale tym razem z udziałem znacznie starszego pojazdu. Będzie to bowiem okazja, by obejrzeć klasyczne Volvo F89 z polską pamiątką na kabinie.

Samego Volva F89 zapewne nie muszę Wam przedstawiać. To legendarny model z lat 1965-1977, w Polsce kojarzony z wielkimi zamówieniami dla firm Pekaes Warszawa oraz Polskie Linie Oceaniczne. Nasi kierowcy wołali na niego „bunkier”, co odwoływało do wyjątkowo wysokiej linii szyb w kabinie, będącej pamiątką po amerykańskim przeznaczeniu tego nadwozia (jego historię opisywałem w tym artykule). Poza tym takie przezwisko doskonale oddawało trwałość tego modelu, w tym między innymi 11,9-litrowego silnika o mocy 330 KM. I to właśnie ta trwałość stała za długowiecznością F89, dzięki której wiele egzemplarzy przetrwało do czasów współczesnych.

Solówka, którą dzisiaj Wam prezentuje, stała na placu greckiej firmy Sarakakis, czyli autoryzowanego importera ciężarówek Volvo Trucks w Grecji. Pojazd ustawiony był na obrzeżach obiektu, służył za magazyn niepotrzebnych przedmiotów i ewidentnie od dłuższego czasu nikt się nim nie interesował. Niemniej nadwozie wyglądało na zaskakująco zdrowe oraz kompletne, a przy tym zwracało uwagę bardzo ciekawym detalem. Były to oznaczenia „Ursus” na drzwiach bocznych, przed laty umieszczane na ciężarówkach należących do zagranicznych importerów polskich maszyn rolniczych.

Niedawno pokazywałem Wam Scanię 110 Super również z oznaczeniami „Ursusa”, która pół wieku temu woziła części do maszyn rolniczych między Polską a Szwecją (artykuł na ten temat tutaj). Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że greckie Volvo pełniło podobną rolę, również kursując na trasach międzynarodowych do Polski. To tym bardziej prawdopodobne, że firma Sarakakis od lat zajmuje się sprzedażą oraz serwisowaniem maszyn rolniczych, sam Ursus był w Grecji stosunkowo popularny, a wewnątrz kabiny F89 zachowała się kabina sypialna z dwoma łóżkami, przystosowana na dalekie trasy. Swoją drogą, jest to też doskonała okazja, by zobaczyć jak miejsce pracy dalekobieżnych kierowców zmieniło się w ciągu ostatnich kilku dekad.

Pozostaje mieć nadzieję, że Grecy odrestaurują ten pojazd i kiedyś będzie można ujrzeć go na zlocie klasyków. Tymczasem dla zainteresowanych dodam, że serię F89/G89 nadal można spotkać nie tylko pod płotem, ale też po prostu na drogach. W ciągu ostatnich dwóch lat prezentowałem to na trzech przykładach:

Grecja: Co najmniej 45-letnie Volvo F89 przy codziennej pracy – pocztówka z wakacji w Grecji

Australia: 46-letnie Volvo G89 przy dalszej pracy – taki zestaw może ważyć ponad 60 ton

Norwegia: Volvo F89 nadal przy pracy – to norweski holownik z napędem 6×6, rocznik 1977