Volvo F88 dostanie barwy Pekaes Warszawa – 49-letni klasyk dołączy do żółtego FH12

Zdjęcia: Stowarzyszenie Pracowników i Sympatyków PMPS Pekaes Warszawa

Powyżej: F88 w trasie do nowego domu

Pod koniec ubiegłego roku pojawiła się informacja, że marka Pekaes ostatecznie zniknie z polskich dróg. Firma będzie dalej działała jako Geodis, co jest efektem przejęcia przez tę dużą francuską grupę. Wygląda jednak na to, że teraz ciężarówki z logo Pekaesu zaczną pojawiać się na drogach w formie historycznej. Odpowiadają za to Tomasz Milachowski oraz Stowarzyszenie Pracowników i Sympatyków PMPS Pekaes Warszawa, właśnie rozpoczynając już drugi tego typu projekt.

Tomasz Milachowski zaprezentował już kompleksowo odnowione Volvo FH12 pierwszej generacji, które otrzymało właśnie żółty lakier oraz dawne oznaczenia Pekaesu. Ciężarówka ta będzie wykorzystywana w jego firmie, ciągając współczesną naczepę kurtynową marki Schmitz Cargobull, ale pod względem oklejenia tylnych drzwi oraz wzoru na plandece będzie to pojazd wzorowany na naczepach Pekaes Multi-Spedytor z okresu lat 90-tych. Przy tym tylne drzwi są już gotowe i możemy je zobaczyć poniżej, a plandeka będzie miała swoją premierę na spotkaniu z okazji 65-lecia PMPS Pekaes Warszawa (zapowiedź w tym artykule).

Stała naczepa dla omawianego FH12:

Volvo F89 z Pekaes Warszawa, w czasach świetności:

Jeśli natomiast chodzi o drugi projekt, to rozpoczął się on dosłownie przedwczoraj. W minioną sobotę Tomasz Milachowski odkupił bowiem historyczne Volvo F88 z 1974 roku, które stanie się kolejnym żółtym klasykiem w jego flocie. Samochód ten ma zostać odnowiony po ostatnich trzech latach przestoju i otrzyma kolorystykę wzorowaną na dawnych, żółto-czerwonych ciągnikach z Pekaesu. Tym samym upamiętni słynne Volva F88 oraz F89, które na przełomie lat 70-tych oraz 80-tych woziły polskich kierowców w trasy po dwóch kontynentach, od Europy Zachodniej, przez Azję Środkową, aż po Półwysep Arabski. Więcej o takich trasach mogliście przeczytać w dzienniku kierowcy Adama Frąckowiaka, z serii: Wspomnienia z trasy do Iranu w barwach PEKAES Warszawa

Tutaj od razu przejdę do wyjaśnienia, że model F88 był we flocie Pekaesu wielką rzadkością. Znakomitą większość dostaw stanowił mocniejszy i dodatkowo trzyosiowy model F89, lepiej dostosowany do trudnych warunków bliskowschodniego transportu. Niemniej niewielka ilość 260-konnych F88 jak najbardziej się w firmie pojawiła, zarówno przy wykonywaniu przewozów, jak i w roli firmowego pomnika. Omawiany dzisiaj egzemplarz spełniał właśnie tę drugą funkcję, oryginalnie pochodząc z innego rynku, ale w latach 90-tych stojąc na bazie Pekaesu w Błoniu, jako ozdoba w historycznych, żółto-czerwonych barwach. Gdy natomiast firma zaczęła ograniczać własną flotę, przechodząc prywatyzację, ciągnik trafił w ręce prywatnego miłośnika, który zapewnił mu remont oraz żółte rejestracje. Trzy lata temu Volvo trafiło jednak do skansenu pod Ustroniem, gdzie musiało niestety stać pod chmurką. Dlatego też podjęto decyzję o zaoferowaniu go na sprzedaż.

Ten sam ciągnik przed laty:

Dwa zdjęcia z sobotniego odbioru:

Dwa filmy z odbioru:

Po tych trzech latach postoju, a jednocześnie 49 lat od momentu opuszczenia fabryki, 20 maja 2023 roku Volvo zostało podpięte do nowych akumulatorów i bez żadnego problemu odpaliło. Ciężarówka wjechała wówczas na naczepę-lawetę, którą przyciągnął symboliczny następca, czyli wspomniane powyżej FH12. W ten sposób trafiło do warsztatu Tomasza, gdzie przejdzie remont, a następnie otrzyma miejsce parkingowe w dużej, zadaszonej hali. Tuż obok będą też parkowały inne klasyki, tym razem już o polskim pochodzeniu, marek Jelcz oraz Star. A przy okazji, gdybyście mieli ciekawy namiar na innego klasyka, również historycznie związanego z Pekaesem, zachęcam do kontaktu ze Stowarzyszeniem Pracowników i Sympatyków PMPS Pekaes Warszawa.

Na koniec, dla zainteresowanych, mamy dwa wyjaśnienia. Rzecz pierwsza, to porównanie modeli F88 oraz F89, które wykorzystywały dokładnie tę samą kabinę, pierwotnie projektowaną na rynek amerykański, ale różniły się silnikami. Volvo F88 miało jednostkę 9,6-litrową, w większości egzemplarzy rozwijającą 260 KM, natomiast F89 dostawało silnik 12-litrowy, zdolny rozwinąć 330 KM. Z zewnątrz pojazdy można też łatwo rozpoznać po atrapie chłodnicy, która w F88 była wąska, a w F89 obejmowała całą szerokość przodu. Więcej o historii tego modelu przeczytacie między innymi w tym artykule. Druga ciekawostka to natomiast fakt, że właśnie od modelu F89 rozpoczęła się historia żółtych barw Pekaesu. Gdy bowiem polskie władze składały zamówienie na ten pojazd, Szwedzi zasugerowali żółtą kabinę z czerwonym zderzakiem jako najbezpieczniejszą kolorystykę, mającą statystycznie najniższe prawdopodobieństwo uczestniczenia w wypadku (z uwagi na dobrą widoczność). Polacy przystali na ten pomysł i tak ciężarówki z Pekaes Warszawa zaczęły dostawać żółte kabiny.