Jelcz C620 za niecałe 17 tys. złotych – trzyosiowy ciągnik szuka nowego właściciela

Omawiane ogłoszenie znajdziecie tutaj.

Moda na zabytkowe samochody polskiej produkcji trwa w najlepsze. Warto więc przyjrzeć się ofercie, która dwa dni temu pojawiła się pod Tarnowem. Za kwotę 16,9 tys. złotych wystawiono tam ciągnik siodłowy marki Jelcz, od nowości służący w straży pożarnej.

W 1993 roku, gdy omawiany Jelcz C620 wyjechał z fabryki, niejeden kierowca mógł patrzeć na niego z uznaniem. Mamy tutaj bowiem 10-litrowy, 320-konny silnik austriackiej marki Steyr, a także 16-biegową skrzynię z „połówkami”, dostarczoną przez niemiecką firmę ZF. Uwagę zwraca także podwozie o układzie 6×2, z podnoszoną trzecią osią.

Ciągniki tego typu służyły strażakom do ciągania cystern na wodę. Najpierw, do 2014 roku, opisywany pojazd robił to w Państwowej Straży Pożarnej. Następnie przejęło go OSP Lisia Góra, gdzie służył on do teraz. Na początku lutego OSP zakupiło jednak nowszy ciągnik, w postaci Volva FM9 380. Dlatego Jelcz został przeznaczony na sprzedaż.

Nowy ciągnik z Lisiej Góry, tuż po zakupie:

Z kolekcjonerskiego punktu widzenia, polska ciężarówka może być bardzo ciekawym kąskiem. Stanowi ona pamiątkę po dawnym sposobie konfigurowania zestawów. Jak wyjaśniałem w tym artykule, do połowy lat 80-tych normą było budowanie dwuosiowych naczep na bliźniakach. Naturalnym uzupełniłem takiego układu były zaś ciągniki 6×2.

Ciekawy jest także fakt wyposażenia w silnik marki Steyr. Współpraca Jelcza oraz Steyr była bowiem jednym z najciekawszych rozdziałów w historii Jelcza. W latach 70-tych prowadzono nawet próby z Jelczami o austriackim napędzie V8 lub V10. Ostatecznie skończyło się jednak na prototypach, a do seryjnych Jelczy trafiły tylko silniki rzędowe (więcej na ten temat tutaj).