15-letnia Scania jeżdżąca po Kanadzie – jej właściciel miał dosyć amerykańskich ciągników

W nawiązaniu do tekstu:

Którą ciężarówkę wybrałbyś dla siebie – Globetrottera XXL, ciągnik z Ameryki czy pierwsze FH16?

W Europie amerykańskie ciężarówki zawsze darzone były pewną formą kultu. Gdy jednak europejscy kierowcy wyjeżdżają do pracy w Ameryce, nie zawsze są z tamtejszego sprzętu zadowoleni. Owszem, ogromnych kabin sypialnych trudno nie docenić. Gorzej jednak wygląda kwestia jakości wykonania, czy też właściwości jezdnych. Poza tym, co dla pewnych osób też okazuje się mieć znaczenie, Amerykanie całkowicie zrezygnowali już z szosowych ciągników z silnikami V8.

I tak oto dochodzimy do historii, którą podzielił się ze mną Czytelnik Przemysław. Pracuje on na co dzień w Kanadzie, zajmując się logistyką w firmie wytwarzającej drewniane ściany. Regularnie ma więc do czynienia z kierowcami oraz prowadzonym przez nich sprzętem. W ten sposób udało mu się też poznać wyjątkowego Holendra. Jest to kierowca-właściciel, który co prawda wyjechał do pracy w Kanadzie, lecz postanowił nie rezygnować z europejskiego sprzętu.

Omawiany pojazd:

Po doświadczeniach z amerykańskimi ciągnikami, Holender miał mieć dosyć marnej jakości wykonania i po prostu tęsknił za sprzętem z naszego kontynentu. W ostatnim czasie sprowadził więc samochód w Europy, w postaci Scanii serii R z samego początku produkcji. Jest to ciągnik siodłowy wyposażony w silnik V8, kabinę Topline oraz układ osi 6×2. Trudno tez nie zauważyć skandynawskiego tuningu oraz nietypowego, zielonego malowania.

Z kanadyjskiego punktu widzenia, taka ciężarówka jest czymś kompletnie niespotykanym. Pojazd będzie jednak służył do najzwyklejszej pracy, ciągając za sobą naczepę-platformę. Co też ciekawe, auto będzie poruszało się zarówno po Kanadzie, jak i po części Stanów Zjednoczonych. Z tym jednak zastrzeżeniem, że Scania ma pracować jedynie w cieplejszych miesiącach. Na zimę będzie chowana, a jej właściciel z powrotem przesiądzie się na typowy, amerykański sprzęt, widoczny poniżej. Dzięki temu trudne, zimowe warunki nie zniszczą unikalnego lokalnie ciągnika, pozwalając mu na długie lata pracy.

Czy natomiast wszystko to będzie legalne? To akurat bardzo dobre pytanie. Podobnie jak w Stanach Zjednoczonych (o czym pisałem tutaj), a inaczej niż w Europie, w Kanadzie nie można ot tak zarejestrować auta przywiezionego z innego kontynentu. Wymagałoby to badań homologacyjnych oraz testów o charakterze ekologicznym. Kanadyjskie przepisy przewidują jednak wyjątek, wprowadzony dla pojazdów w wieku co najmniej 15 lat. Dlatego też omawiany przewoźnik zdecydował się na R-kę z samego początku produkcji. Skończyła ona 15 lat i mogła zostać zarejestrowana bez większych przeszkód.

Pozostaje też pytanie jak będzie wyglądała kwestia serwisowania oraz dostępu do części zmiennych. Wszelkie planowane wymiany będzie można oczywiście poprzedzić importem części z Europy. W dzisiejszych realiach nie jest to już ani przesadnie kosztowne, ani też długotrwałe. Co natomiast w sytuacji, gdy szwedzkie V8 będzie wymagało bardzo pilnej naprawy lub też specjalistycznej diagnostyki? Wówczas pozostaną dwie możliwości – tymczasowa przesiadka na wspomniany, amerykański ciągnik lub też próba zwrócenia się do autoryzowanego, kanadyjskiego przedstawiciela marki.

Z tym ostatnim pomysłem to żaden żart. Dopiero co bowiem zapowiadałem, że Scania wejdzie na kanadyjski rynek samochodów ciężarowych. Początkowa oferta ma skupiać się na pojazdach terenowych, dedykowanych dla  branży wydobywczej. Pierwsze egzemplarze mają zostać dostarczone w 2020 roku, a więcej na ten temat przeczytacie w następującym artykule: Scania wchodzi na kanadyjski rynek ciężarówek – kolejna próba w Ameryce Północnej