Mercedes Actros sfotografowany w USA – czy europejską ciężarówką można jeździć po Ameryce?

Powyżej: przykłady z tego artykułu

Spotkanie w Stanach Zjednoczonych europejskich ciężarówek jest wyjątkowo trudne. Nie tylko dlatego, że Amerykanie nie wykazują tymi pojazdami zainteresowaniami. Odpowiadają za to także przepisy, będące znacznie bardziej restrykcyjnymi, niż te znane w Europie.

Wielu z Was mogło słyszeć o problemach z jazdą amerykańskimi samochodami po Europie. Dotyczy to przede wszystkim oświetlenia, w postaci czerwonych tylnych kierunkowskazów, czy symetrycznie świecących reflektorów przednich. Ponadto elementy amerykańskie oświetlenia nie posiadają europejskiej homologacji. Nawet więc, jeśli przerobimy nasze oświetlenie, teoretycznie nie powinny się one znajdować w europejskim użytku.

Zresztą, nie dotyczy to tylko oświetlenia. Mówiąc w dużym skrócie, amerykańskie samochody po prostu całe nie posiadają europejskiej homologacji. Dotyczy to wszystkiego, od kierownicy, aż po szyby. Europejskie przepisy są jednak na tyle elastyczne, że samochody te da się bez żadnego problemu zarejestrować. Można otrzymać też przegląd i wykupić normalne ubezpieczenie. Tysiące osób korzystają z tych aut na co dzień, i to także w krajach o restrykcyjnym podejściu do prawa.

Jak się okazuje, problem ten działa także w drugą stronę. Z tym tylko zastrzeżeniem, że Amerykanie mają do niego całkowicie bezwzględne podejście. Jeśli przywieziemy do ich kraju samochód z Europy i będziemy próbowali go tam zarejestrować, po prostu nie będziemy mieli takiej możliwości. Przeszkodą nie do przejścia będzie brak amerykańskiej kwalifikacji ekologicznej EPA. Wyjątek od tego wymogu może być zastosowany tylko dla aut klasycznych, uznawanych za takie po skończeniu 25 lat.

I w ten oto sposób dochodzimy do powyższego zdjęcia, wykonanego w ostatnich dniach przez pochodzącego z Polski kierowcę „Mariana Szygułę” (zapraszam na jego fanpage MSJet). Fotografia ta została wykonana w amerykańskim stale Iowa, a widoczny na nim pojazd to Mercedes-Benz Actros z europejską naczepą. I choć Iowa znajduje się w samym środku Stanów, Actros ma tutaj niemieckie rejestracje, pochodzące z miasta Bielefeld. Niemieckie rejestracje okazała się mieć także naczepa, w jej przypadku wydane w Berlinie. Rodzi się więc pytanie, skąd tak zarejestrowany pojazd znalazł się w USA?

Za wszystko odpowiada niemiecka agencja promowania kraju poza jego granicami. Wiosną bieżącego roku wysłała ona tę ciężarówkę do USA, by wykonała pięciomiesięczny przejazd po 48 stanach. Actros ciąga za sobą wystawową naczepę, a jej zawartość ma przybliżyć Amerykanom niemiecką kulturę, język, literaturę, czy też przemysł. Samochód zatrzymuje się w uprzednio zaplanowanych punktach i tam Niemcy wychodzą do publiczności ze swoją wystawą. W większości mowa tutaj o prezentacjach dla młodzieży szkolnej oraz dla uniwersytetów.

Ciężarowy Mercedes sam w sobie może być przy tym rekwizytem. W końcu większość Amerykanów nie ma pojęcia o europejskich ciężarówkach i zapewne nawet nie wie, że Mercedesa takowe wytwarza. A że amerykańskie przepisy całkowicie uniemożliwiają zarejestrowanie takiego pojazdu w kraju, to musi on jeździć na niemieckich tablicach. Korzysta on przy tym z prawnego wyjątku, który pozwala przez rok jeździć na zagranicznych rejestracjach. Następnie zaś wymagana bezwzględnego odesłania pojazdu z kraju.

Uprzedzając jeszcze pytania, cześć z Was może teraz przywołać zdjęcia Scanii serii R nowej generacji, sfotografowanej gdzieś w Chicago (zapraszam tutaj). Pojazd ten miał amerykańskie rejestracje, więc teoretycznie nie zgadzał się z powyższym tekstem. Tutaj sprawa była jednak o tyle specyficzna, że owa Scania należała do koncernu motoryzacyjnego Navistar, częściowo kontrolowanego przez Volkswagena i będącego producentem ciężarówek marki International. Producenci mają zaś możliwości przejścia pełnych procedur rejestracyjnych, w tym także przeprowadzenia badań ekologicznych.

Ciężarówka w czasie jednego z pokazów: