Unikalny Ford CL9000 w Polsce – plany renowacji, wnętrze kabiny oraz film właściciela

W nawiązaniu do tekstu:

Ford, który w 1977 roku zadziwiał kabiną na czterech poduszkach, z niezbyt dużym tunelem silnika

Słynny Ford CL9000 na dobre zadomowił się już w Polsce. Ciężarówka przypłynęła tutaj z Kanady, pod koniec kwietnia, stając się prawdopodobnie jedynym egzemplarzem tego modelu w całej Europie. Obecnie można ją spotkać w Opolu, a właścicielem jest „Henry Hill”, czyli znany kolekcjoner pojazdów z Ameryki.

Ciężarówka jest w dużym mierze kompletna i oryginalna, co przy tak rzadkim modelu ma ogromne znaczenie. Choć pracy i tak będzie przy niej sporo, od poprawiania detali, po wymianę lub naprawę wielu większych elementów. Kanadyjski właściciel wykonał układ wydechowy z profilu kwadratowego, co wygląda delikatnie mówiąc niekorzystnie. Między sprzedażą a transportem zaginęło siodło, a wnętrze okazało się bardzo zabrudzone. 24,5-calowe opony do niczego się nie nadają, zakup nowych w tym rozmiarze nie będzie prosty, a i zbiornik paliwa wymaga naprawy.

Wnętrze tuż po dotarciu do kraju:

Jak na samochód amerykański, Ford okazał się stosunkowo komfortowy. Wynika to z zastosowania długiego rozstawu osi. Szoferka znajduje się też bardzo wysoko, o nawet pół metra wyżej niż we współczesnych ciężarówkach europejskich. Dzięki temu Ford zaskakiwał w latach 70-tych wyjątkowo małym tunelem silnika i oferował bardziej przestronne wnętrze. Swoją drogą, ten sam zabieg ta sama marka zastosowała też w Europie, gdzie model Transcontinental z lat 70-tych również był znacznie wyższy od konkurencji.

Zwykło się mówić, że Ford CL9000 był inspiracją dla projektantów Renault Magnum. Jego kabina była bowiem nie tylko zawieszona bardzo wysoko, ale też oddzielona wizualnie od podwozia i opcjonalnie dostępna z pneumatycznym zawieszeniem. Choć akurat omawiany egzemplarz ma kabinę zawieszoną w sposób mechaniczny, co jest i wadą, i zaletą. Wadą, bo CL9000 ze sprawną pneumatyką to dzisiaj już naprawdę poszukiwany temat. Zaletą, bo była to pneumatyka skomplikowana i kapryśna, co na pewno nie ułatwiłoby utrzymania jej w sprawności gdzieś pośrodku Europy.

Ford CL9000 przy Renault Magnum:

Wspomniany Ford Transcontinental:

Przypomnę, że Ford CL9000 był produkowany w latach 1977-1987. Jak na amerykańskie warunki to wyjątkowo krótka kariera, co tłumaczono zbyt nowoczesnym charakterem i tym samym niedopasowaniem do amerykańskich gustów. Jak to w Ameryce, pod kabiną montowano jednostki różnych producentów, nierzadko rozwijające nawet 600 KM. Choć omawiany egzemplarz ma bardziej przyziemny układ, z 425-konną jednostką marki Caterpillar oraz niezsynchronizowaną skrzynią marki Eaton Fuller. Amerykanie nazwaliby ją 13-biegową, co oznacza 4 biegi dolne bez połówek, 4 biegi górne z połówkami oraz bieg pełzający. Całość wyprodukowano w 1982 roku, a więc zaraz ciągnik będzie miał swoje 40-lecie.

A tymczasem do Polski płynie już kolejny eksponat „Henrego Hilla”, będący spełnieniem dosłownie największych marzeń. To też będzie rodzynek na skalę całego kontynentu, a jednocześnie pojazd poszukiwany nawet w Ameryce. Mowa tutaj bowiem o ciągniku siodłowym Peterbilt 352, który pod swoją ogromną, niefabrycznie przedłużoną kabiną kryje dwusuwowy, wolnossący, 14-litrowy silnik diesla o układzie V12! To słynna jednostka Detroit Diesel 12V71 (szerzej opisywana tutaj), w tym przypadku w mocniejszej wersji przemysłowej. Przełożono ją do Peterbilta już 35 lat temu, zachwycając wówczas mocą maksymalną 512 koni.

12-cylindrowy Peterbilt na początku drogi do Polski:

Gdy tylko Peterbilt dotrze do Polski, oczywiście poświęcę mu artykuł. A jeśli chcielibyście obejrzeć Forda nieco dokładniej, poniżej znajdziecie jeden z vlogów jego właściciela. Publikacja zrobiona jest na pełnym luzie, językowo raczej nie nadaje się dla osób wrażliwych lub dzieci, ale można się z niej dowiedzieć sporo ciekawych rzeczy. Przy tym Ford pojawia się od około 3. minuty.

I jeszcze jedno! Jak brzmi dwusuwowe V12 po odpaleniu na zimno i wprowadzeniu na obroty? Przykładowy film poniżej: