Transport w najmłodszym kraju świata z punktu widzenia polskiego kierowcy ciężarówki (część 2)

Autorem poniższego tekstu jest Sławomir Wróbel, kierowca ciężarówki z wieloletnim doświadczeniem, a prywatnie też entuzjasta dalekich podróży. Dwa lata temu za jego sprawą mogliśmy zobaczyć jak odbywa się ruch drogowy na terenie Korei Północnej. W ubiegłym roku przygotował on dwuczęściowy reportaż na temat transportu w Pakistanie. Tegoroczny urlop Sławomir spędził zaś w Afryce i przeniesie nas teraz do Sudanu Południowego.

Z uwagi na ogromną liczbę zdjęć, to również będzie publikacja dwuczęściowa. W pierwszej części (pod tym linkiem) obejrzeliśmy sobie warunki drogowe, natomiast w części drugiej (poniżej) pojawią się ciężarówki.

Samochody ciężarowe, jakie możemy spotkać w tym najmłodszym państwie świata, to niemal pełny przegląd producentów europejskiej wielkiej siódemki, za wyjątkiem niderlandzkiego DAF-a. Prym na tym rynku bezapelacyjnie wiedzie Mercedes, a najbardziej popularny jest Actros, modele od MP1 po MP4, a takżę niezniszczalny SK 2635. W jednej z miejscowości napotkałem Unimoga U1300l, należącego do policji stanu Ekwatoria Środkowa. Teoretycznie nie powinienem robić zdjęcia takiej ciężarówce, jednak nie wiedziałem, że był to samochód policyjny, aż do powrotu do Polski, kiedy to przyjrzałem się zdjęciu. Drugą najczęściej występującą marką ciężarówek jest Iveco z rodziną TurboStar/TurboTech na czele.

Wśród samochodów doskonale nam znanych, ale spotykanych już znacznie rzadziej, są MAN TGA, czy Scania serii 4, głównie w niskim modelu P114. Oprócz tego mogłem zobaczyć terenowe Renault Kerax. Swoje miejsce w Afryce znalazła również rosyjska motoryzacja, przede wszystkim w postaci samochodów marki Ural, modelu 4320.  Jednak nie tylko europejskiej produkcji ciągniki jeżdżą po tym afrykańskim kraju – z łatwością spotkać można również ciężarówki pochodzące z Azji, a konkretnie produkcji indyjskiej, chińskiej czy japońskiej. Mowa tutaj o małych dystrybucyjnych solówkach, czy o wywrotkach pracujących przy budowach dróg. Są to chińskie samochody Sinotruk Howo 336HP, indyjskie wywrotki TATA 1618c oraz Ashok Leyland 3518, a także japońskie Hino 700, Isuzu FRR 42DB, czy Mitsubishi Fuso.

Poruszając się po drogach Sudanu Południowego, zaskoczyła mnie ilość porzuconych wraków samochodów ciężarowych. Były to zarówno samochody z lat 60-tych jak i te wyprodukowane w XXI wieku. Zacznę od najstarszego – był to wyprodukowany dla niemieckiej Bundeswehry MAN 630 L2A z 1965 roku, który w jakiś sposób trafił na kontynent afrykański. Z tego pojazdu zostało już niewiele, w zasadzie sama rama oraz kabina z silnikiem. Kolejnym bardzo ciekawym egzemplarzem był wyprodukowany w latach 80-tych Leyland 180 T45 z turbodoładowanym silnikiem oraz HDS-em za kabiną. Ten samochód jest o tyle interesujący, że jego stan wydaje się nienajgorszy, w kabinie niczego nie brakuje, a kluczyki nadal są w stacyjce!

Kolejne dwa samochody porzucone zostały w niezwykłej lokalizacji, mianowicie na terenie należącym do plemienia Jiye, czyli naprawdę ostatnim miejscu, w którym spodziewałbym się ujrzeć taki widok. Jeden z nich jest szczególny, ponieważ był to wyprodukowany w 2009 roku samowyładowczy MAN TGL. Dlaczego ktoś porzucił 12-letnią ciężarówkę na takim pustkowiu? Tego niestety nie udało mi się ustalić. Wiem natomiast do czego służy obecnie – jest to plac zabaw dla dzieci z pobliskich wiosek. Kolejnym wrakiem napotkanym w tym osobliwym miejscu była ciężarówka marki Isuzu, jednak nie jestem w stanie stwierdzić jaki to model, ze względu na obecny stan tego pojazdu oraz brak tabliczki znamionowej. Teraz samochód ten służy ludziom z plemienia Jiye jako składzik.

Sławomir Wróbel