Omawiane ogłoszenie znajdziecie pod tym linkiem.
Święta, święta i po świętach. Powrót do świata transportu rozpoczniemy zaś od czegoś wyjątkowego. W europejskim ogłoszeniu sprzedaży pojawił się bowiem największy ciągnik siodłowy na świecie. Tego właśnie jego wnętrze możecie zobaczyć powyżej i nie dajcie się przy tym zwieźć elementom doskonale znanym z Renault.
Za kwotę 394 tys. euro, czyli równowartość 1,8 miliona złotych, niderlandzki komis Bas Trucks wystawił na sprzedaż ciągnik Nicolas Tractomas. Ciężarówka ma już cztery lata, choć nigdy nie była wykorzystywana w transporcie i przejechała zaledwie 55 kilometrów. Jej podwozie otrzymało układ 8×8, z 25-calowymi felgami i oponami w rorzmiarze 385/95. Pod kabiną znajduje się silnik amerykańskiej marki Caterpillar, o układzie V12, pojemności 27 litrów i mocy maksymalnej 1150 KM. Do tego dochodzi w pełni automatyczna (a nie tylko zautomatyzowana) skrzynia biegów marki Allison, o sześciu przełożeniach. Zwieńczeniem wszystko jest zaś kabiną sypialna z Renault, znana z niższych wariantów modelu Premium.
Jak podaje sprzedający, olbrzymi Nicolas jest w stanie ciągnąć ciężary o masie 700 ton. Jak też wskazuje jego konfiguracja, prawdopodobnie był to ciągnik przeznaczony do pracy w Australii, w ogromnych „pociągach drogowych” o ładowności 350 ton. Pięć lat temu właśnie takie Nicolasy pojawiły się w Australii, kursując po prywatnych drogach firmy Toll Mining Services. Miały one przewozić ładunki dla branży wydobywczej, ciągając po cztery trzyosiowe wywrotki jednocześnie. Egzemplarz z ogłoszenia mógł więc zostać jednym z nich, ale z jakiegoś powodu nie został wdrożony do eksploatacji.
Australia:
Poza Australią, francuskie Nicolasy zrobiły też pewną karierę w Republice Południowej Afryki. Pracowały tam w branży transportu ponadnormatywnego, dla odmiany jako ciągniki balastowe. Ich słynnym użytkownikiem została firma Rotran, obsługująca między innymi przewozy olbrzymich transformatorów. I choć pod względem możliwości przewozowych Nicolas jest prawdziwym rekordzistą, Rotran nierzadko musiał łączyć po kilka egzemplarzy na raz, by umożliwić swoim transportom pokonywanie górskich odcinków.
RPA:
Co też ciekawe, produkcja tak wyspecjalizowanego sprzętu wcale nie przyniosła firmie Nicolas stabilności. Ledwie trzy lata temu francuskie przedsiębiorstwo popadło w ogromne problemy finansowe, ogłaszając bankructwo. W 2019 roku produkcję oficjalnie wstrzymano i żadne kolejne egzemplarze modelu Tractomas raczej nigdy nie wyjadą już na drogi. Omawiany egzemplarz za 394 tys. euro jest więc tym bardziej unikalną ofertą.