Stary DAF XF w nowej wersji Off Road – trzyosiowy ciągnik pod 150-tonowe zestawy

Na naszym kontynencie DAF XF poprzedniej generacji oficjalnie kończy już karierę. Ostatnie egzemplarze mają trafić do dealerów wiosną przyszłego roku, w pełni ustępując miejsca nowej gamie. Są jednak kontynenty, gdzie kariera tego pojazdu tak naprawdę dopiero się rozkręca, obejmując wersje, które w Europie były wręcz nie do pomyślenia.

Przykładem takiego rynku jest Brazylia, gdzie nowa gama DAF-ów w ogóle nie została pokazana, a przed starym XF-em ewidentnie rysuje się jeszcze długa kariera. Na trwających właśnie targach Agrishow w Sao Paulo przedstawiono bowiem ten model w nowej, specjalistycznej wersji, noszącej przydomek Off Road. Ma ona formę trzyosiowego ciągnika 6×4, z 530-konnym silnikiem Euro 6, zautomatyzowaną skrzynią ZF Traxon z nadbiegiem oraz 26-tonowym wózkiem tylnym na zwolnicach. Charakterystyczne są też wysokie przełożenia tylnych mostów, dostępne w wersjach od 4,12 do 6,18.

Wbrew swojej nazwie, DAF XF Off Road przeznaczony jest do użytku w mieszanych, szosowo-terenowych warunkach,  w tym głównie na polnych drogach. Jego naturalnym środowiskiem będą bowiem wielkie plantacje, typowe dla brazylijskiej branży rolniczej. Stamtąd ciężarówka ma wywozić między innymi ładunki potężne trzciny cukrowej, będąc przystosowanym do pracy w zestawach typu „birem”. Konfiguracje te liczą w Brazylii nawet 11 osi i mogą legalnie osiągać 91 ton dopuszczalnej masy całkowitej.

Znając jednak specyfikę tamtejszej branży, DAF przewidział także przygotowanie pojazdu na rażące przeładowania. XF Off Road otrzymał bowiem wyjątkowo wysoki, aż 150-tonowy wskaźnik „Maksymalnej Zdolności Trakcyjnej”. Jest to typowo brazylijski parametr, oznaczając największą masę, z jaką według oficjalnych wyliczeń producenta może poradzić sobie dany ciągnik. Podkreślam, dotyczy to nie tylko nośności osi, ale też mocy i wytrzymałości całego napędu, na czele z silnikiem oraz skrzynią biegów. Za przekroczenie tego parametrów również grożą w Brazylii kary, a szerzej opisywałem to w następującym artykule: 480-konny Stralis w 113-tonowym zestawie – przekroczył przewidywania producenta