Specjalistyczna naczepa na kontener z wyciekającym, zakaźnym ładunkiem ADR

Fot. ILT

Powyżej: zdjęcie z wczorajszej akcji, kontener już na naczepie

Wczorajszy wypadek na holenderskiej autostradzie A15, gdzie samochód ciężarowy spadł z wiaduktu wprost na auto dostawcze, skutkował naprawdę niełatwą akcją ratunkową. Na miejsce trzeba było ściągnąć nie tylko ciężki żuraw samobieżny, ale też konieczne było sprowadzenie specjalistycznej naczepy z ognioodporną „wanną”. Spójrzmy więc bliżej co to za pojazd, jaka jest jego rola i do czego było on potrzebny w dniu wczorajszym.

Jedna z nielicznych naczep tego typu, bardzo rzadko spotykana na drogach i opisana wielkimi literami „Incident Management Containter” (ang. „Kontener Zarządzania Wypadkami”), należy do holenderskiej firmy Wilchem. Przedsiębiorstwo to specjalizuje się w usuwaniu skutków zdarzeń z materiałami niebezpiecznymi, co w praktyce oznacza przede wszystkim szeroko rozumiane neutralizowanie wycieków. I choć zwykle jest to zadanie dla ciężarówek czyszczących nawierzchnię lub przepompowujących nieczystości, są też prace, w których potrzebny jest właśnie taki oto ciągnik siodłowy z naczepą. Pojazd ten pozwala bowiem przewozić uszkodzone kontenery, wraz z wyciekającym z nich ładunkiem.

Przykładowe zdjęcie z kontenerem-cysterną, na starszym ciągniku:

Fot. Wilchem

Od strony konstrukcyjnej, mamy tutaj rozsuwaną naczepą niskopodwoziową marki Broshuis, do której mocowana jest wspomniana, ognioodporna „wanna”. Dno jej zbiornika posiada własne zamki typu twist-lock, co pozwala umocować uszkodzone kontenery, a długość jest tez w pełni wystarczająca, by umieścić tam nawet największy kontener 45-stopowy. Ewentualny wyciek ma być zatrzymywany i absorbowany wewnątrz „wanny”, a nawet gdyby doszło przy tym do zapłonu, konstrukcja ścian bocznych ma zatrzymać ogień, uniemożliwiając jego rozprzestrzenienie. Poza tym naczepa oraz ciągnik posiadają oczywiście przygotowanie ADR, a z uwagi na swoją długość, są też objęte zezwoleniem na transport ponadnormatywny.

Dlaczego natomiast omawiany zestaw musiał stawić się na miejscu wczorajszego wypadku? Jak się okazało, kontener, który spadł wraz z naczepą na Volkswagena Transportera, był wypełniony odpadami medycznymi. Według oficjalnej klasyfikacji ADR, to ładunek o charakterze zakaźnym, natomiast zawierające go opakowania uległy w czasie upadku uszkodzeniu. W efekcie odpady zaczęły wyciekać na podłogę kontenera, wymagając specjalistycznego przeładunku, przeprowadzonego z zachowaniem wszelkich zasad ostrożności. By natomiast nie trzeba było tego wykonywać w miejscu publicznym, bezpośrednio na drodze, na miejsce sprowadzono właśnie „Incident Management Containter”. Żuraw umieścił kontener na dnie omawianej „wanny”, a następnie ciężarówka odjechała w bezpieczne miejsce, gdzie można było wykonać przeładunek.

Opakowania połamane we wczorajszym wypadku:

Fot. ILT