Samolot wylądował awaryjnie na naczepie ciężarówki, wywołując przy tym pożar

Powyżej: nagranie z monitoringu

System monitoringu z modelarskiego lotniska pod amerykańskim miastem Houston uwiecznił rzecz naprawdę niesamowitą. Było to lądowanie lekkiego, prywatnego samolotu na… naczepie jadącej ciężarówki. I wcale nie były to żadne kaskaderskie popisy, wykonywane w kontrolowanych warunkach, lecz po prostu zdarzenie losowe.

W niedzielę, 22 stycznia, dalekobieżne Volvo VNL z naczepą jechało po obwodnicy miasta Houston, znanej jako teksańska autostrada stanowa nr 99. Z tego samego kierunku nadleciał też samolot typu Bonanza M35, w którym doszło do zgaszenia silnika i pilot musiał wykonać awaryjne lądowanie. Co więc zdarza się stosunkowo często, na miejsce tego lądowania wybrał właśnie autostradę, oficjalnie informując o tym radiową kontrolę ruchu.

Bonanza M35 ma około 10 metrów rozpiętości skrzydeł, a omawiana droga miała po dwa pasy ruchu i po dwa pasy awaryjne (lewy i prawy) w każdą stronę. Teoretycznie lądowanie na jezdni mogło się więc udać. Problem jednak w tym, że pilotowi nie udało się uniknąć uderzenia we wspomnianą ciężarówkę. Brakowało do tego naprawdę niewiele, aż prędkości obu maszyn były bardzo podobne, samolot wylądował właśnie na jadącej naczepie. To dokładnie ten moment, który możecie zobaczyć na poniższym fragmencie monitoringu

Dalszy przebieg zdarzeń wyglądał jeszcze bardziej dramatycznie. Po kilku sekundach samolot zsunął się bowiem z naczepy na lewą stronę, uderzył skrzydłem w jezdnię i natychmiast stanął w ogniu. Na szczęście jednak pilotowi udało się zachować przytomność i uniknąć poważniejszych urazów, dzięki czemu opuścił on kokpit o własnych siłach, jeszcze przed całkowitym rozprzestrzenieniem pożaru. Nic poważnego nie stało się też kierowcy ciężarówki, który widział całą operacje w lusterku i natychmiast zatrzymał się na miejscu zdarzenia.

Przyczyny oraz przebieg wypadku są teraz badane przez amerykańskie organizacje lotnicze. Dla wyjaśnienia zaś dodam, że kamera monitoringu znajdowała się na lotnisku modelarskim, a więc przeznaczonym dosłownie dla samolotów-modeli, wykonanych w pomniejszeniu. Pas startowy był tam znacznie mniejszy od standardowego, a ponadto na miejscu znajdowało się wiele pieszych osób, sterujących swoimi modelami przy użyciu radia. Zapewne to dlatego pilot wolał lądować na autostradzie niż na tym właśnie „lotnisku”.

Nagrania z innych kamer oraz widok na wrak: