Osprzęt sprawdzony i wymontowany przez policję – AdBlue oraz ogranicznik

Komputery sterujące układem napędowym coraz częściej stają się obiektem policyjnych kontroli. Kolejna taka sytuacja miała w ubiegłym tygodniu miejsce w Niemczech, pod Dortmundem, kończąc się wymontowaniem elementów osprzętu oraz zakazem dalszej jazdy.

Scania poprzedniej generacji, należąca do polskiej firmy transportowej, została zatrzymana 17 kwietnia, na autostradzie A1. Policyjna diagnostyka wstępnie wykazała w niej obecność nieoryginalnego oprogramowania sterującego układem napędowym. Policjanci wezwali więc na miejsce odpowiednio uprawnionego diagnostę, a ten potwierdził zmanipulowanie modułu sterującego wtryskiem AdBlue, a także dezaktywowanie obowiązkowego ogranicznika prędkości.

Na miejscu kontroli Niemcy podnieśli kabinę i wykręcili zmanipulowane elementy osprzętu. Mają one posłużyć jako dowód we wszczętym postępowaniu administracyjnym. Jednocześnie poinformowano, że ciężarówka będzie mogła kontynuować trasę dopiero po montażu nowych, legalnych podzespołów, a także poddaniu ich przedwyjazdowej, policyjnej kontroli. Sami funkcjonariusze oszacowali koszt takiej operacji na 10 tys. euro, ale przewoźnik zapowiedział ściągnięcie serwisu mobilnego z Polski, by ograniczyć wydatki.

W ramach uzupełnienia przypomnę poprzednie tego typu sprawy, również z terenu Niemiec. W ubiegłym roku głośno było o wyroku Sądu Administracyjnego w Kolonii, który zdegradował ciężarówkę ze zmodyfikowanym układem wydechowym do normy Euro 0. W efekcie przewoźnikowi nakazano nadpłacenie opłat drogowych z minionych już miesięcy. Nieco wcześniej pojawiła się też sprawa Scanii R580, która została wzmocniona do 800 KM, a przy okazji dezaktywowano w niej wtrysk AdBlue. Właściciel tego pojazdu został oskarżony o „fałszowanie dokumentacji”, a więc o poważne przestępstwo. Mówiąc więc krótko, wszelkie formy ingerencji w oprogramowanie lub w elektryczny osprzęt robią się dzisiaj naprawdę niebezpieczne…

Skonfiskowany moduł sterujący AdBlue: