Ciężarówka z trójnikiem na wydechu to pojazd Euro 0 – wyrok niemieckiego sądu

Tuning samochodów ciężarowych przez całe dekady inspirował młodych ludzi do rozpoczęcia kariery właśnie w branży transportowej. Dzisiejsze przepisy są już jednak tak bardzo rozbudowane, że modyfikacje wiążą się z coraz większym ryzykiem. Doskonale pokazuje to wyrok Sądu Administracyjnego z Kolonii, wydany na początku sierpnia, a kilka dni temu nagłośniony przez niemiecką służbę kontrolną BALM (jak obecnie nazywa się BAG).

Cała sprawa dotyczy tak zwanego „trójnika wydechu”. Urządzenie to ma formę zdalnie otwieranej klapy i pozwala wypuścić spaliny z ominięciem tłumika. Dzięki temu dźwięk ciężarówki staje się znacznie głębszy, głośniejszy oraz bardziej donośny. Problem jednak w tym, że ominięcie tłumika jednoznaczne jest z ominięciem katalizatora, a więc spaliny nie ulegają wówczas pełnemu oczyszczeniu. I tutaj właśnie dochodzimy do problemu rozpatrywanego przed kolońskim sądem. Gdy bowiem BALM zatrzymało taką ciężarówkę z trójnikiem, uznano ją za pojazd niespełniający norm emisji spalin przedstawionych w dokumentach.

Oczywiście wielu kierowców otwiera trójniki tylko sporadycznie. Robią to na zlotach, na krótszych trasach lub po prostu na chwilę, by posłuchać dźwięku swojego pojazdu. Funkcjonariusze BALM nie mieli jednak możliwości sprawdzenia, kiedy trójnik został zamontowany i na jak długich dystansach był otwierany. Dlatego też kontrola zakończyła się jednym wielkim uogólnieniem – pojazd uznano za ciężarówkę Euro 0, a następnie podwyższono do tego poziomu opłaty drogowe z przeszłości, za cały okres posiadania. W efekcie firma musiała dopłacić do uiszczonych już opłat kwotę 7900 euro (około 35 tys. złotych).

By potwierdzić, że taka dopłata jest zgodna z obowiązującym prawem, sprawę skierowano do Sądu Administracyjnego w Kolonii. Ten przeanalizował całą sytuację, a następnie – 1 sierpnia 2023 roku – wydał wyrok na korzyść służby kontrolnej BALM. Sąd potwierdził więc, że ciężarówkę z trójnikiem można traktować jako pojazd Euro 0, a opłaty drogowe z całego okresu eksploatacji mogą w związku z tym zostać zawyżone. Jednocześnie sąd zgodził się też z rachunkiem na 7900 euro, który musi teraz zostać opłacony przez firmę transportową. Wszystko to zawarto w wyroku oznaczonym symbolem „14 K 5247/18”.

Przypomnę, że to już kolejna tuningowa sprawa z Niemiec w bardzo krótkim czasie. W kwietniu bieżącego roku tamtejsi funkcjonariusze zasłynęli już z wielkiego nalotu na zlot tuningowanych ciężarówek, sprawdzając wszystkie wjeżdżające tam pojazdy. Następnie głośno było też o kontroli ciężarowego oprogramowania, po której tak zwany „chip tuning” uznano za formę fałszowania dokumentacji.