Zamówienie na 500 Actrosów L – 15 sztuk na tydzień, topowa kabina i 420-konny silnik

Powyższe zdjęcie to tak naprawdę tylko fotomontaż. Niemniej gdyby firma Boekestijn Transport ustawiła wszystkie swoje nowe Actrosy L na jednym placu, w każdym z nich włączając oświetlenie, właśnie tak mógłby wyglądać efekt końcowy. Firma zamówiła bowiem 500 egzemplarzy tych ciągników, a dostawa większości z nich ma odbyć się jeszcze przed końcem bieżącego roku.

W chwili obecnej Boekestijn dysponuje około tysiącem ciągników, a więc odbiór 500 nowych egzemplarzy jest naprawdę masową i imponującą wymianą floty. Na nadwoziach można się przy tym spodziewać głównie polskich rejestracji i poznańskich numerów telefonu, jako że kluczowa baza transportowa tego holenderskiego przewoźnika znajduje się obecnie właśnie w naszym kraju. Choć, co typowe dla Holendrów, kontrakt na pozyskanie tych pojazdów podpisano w Holandii, w ramach wieloletniej współpracy z tamtejszym oddziałem Mercedesa.

Jak w tej sytuacji będą wyglądały odbiory pojazdów? Okazuje się to dosyć skomplikowanym procesem. Gdy tylko Actrosy L zostaną wyprodukowane, a wytwarza się je równolegle w Niemczech i w Turcji, pojadą do holenderskiego dealera marki Mercedes-Benz, ulokowanego w mieście Zwolle. Tam dedykowany zespół pracowników będzie zajmował się ich doposażeniem, instalując firmowe oznaczenia, pakiety ADR, nierdzewne skrzynki po prawej stronie ramy, kabinowe alarmy przeciw ulatnianiu gazu, a także drabiny teleskopowe. Średnio przygotuje się w ten sposób 15 egzemplarzy tygodniowo i dopiero po tych zabiegach Actrosy będzie można przekazać do polskiego oddziału, by zarejestrować je pod Poznaniem.

Jeśli natomiast chodzi o konfigurację, to Boekestijn zdecydował się na dosyć specyficzne połączenie. Jest nim największa kabina w gamie, o oznaczeniu GigaSpace, zamontowana na najsłabszym wariancie 12,8-litrowego silnika, rozwijającym dokładnie 421 KM. Stąd też oznaczenie 1842 na kabinach, a sam silnik ma być już trzecią, najnowszą generacją tej jednostki, po licznych zmianach, szerzej opisywanych w tym artykule. Poza tym przewoźnik zdecydował się między innymi na pozostawienie seryjnych kamer zastępujący lusterka, radar martwego pola po prawej stronie kabiny, czy tempomat przewidujący topografię terenu.