Powyżej: Ałmaty na mapie Azji
Po dziesięciu miesiącach niepewności, początek 2023 roku symbolicznie przypieczętował wyrzucenie polskich przewoźników z rosyjskich dróg. Polska i Rosja nie podjęły bowiem nawet rozmów o nowym kontyngencie zezwoleń, co niesie konsekwencje sięgające także poza rosyjskie granice. Polscy przewoźnicy nie mogą bowiem teraz korzystać z najkrótszej drogi do Azji Środkowej, a więc przede wszystkim do Kazachstanu oraz na północny zachód Chin, gdzie, tuż za kazachską granicą, znajdują się coraz istotniejsze terminale przeładunkowe.
Jak się jednak okazuje, nie wszyscy przewoźnicy dali się z tej branży wyrzucić. Jak bowiem pokazuje przykład firmy Sławtrans z Białej Podlaskiej, zawsze można spróbować alternatywnej trasy południowej, wiodącej do Kazachstanu przez Turcję, Gruzję i Azerbejdżan, z połączeniem promowym przez Morze Kaspijskie. Niewątpliwie nie jest to najłatwiejsze rozwiązanie, wszak kaukazkie granice słyną z długotrwałych odpraw, a wspomniane połączenie promowe ma ograniczoną dostępność i trwa ponad dobę. Niemniej bialski przewoźnik zbiera już doświadczenie na tej trasie, wczoraj prezentując symboliczne zdjęcie DAF-a XF Euro 6 z chłodniczą naczepą, jadącego do kazachskiego miasta Ałmaty właśnie szlakiem południowym.
Na koniec dodam, że pojawienie się na tej trasie właśnie Sławtrasu nie jest żadnym przypadkiem. Przewoźnik ten już od lat specjalizuje się przewozach do Azji Środkowej, a także był jedną z pierwszych europejskich firm, które zaczęły odbierać ładunki prosto z Chin, z terminali położonych przy chińsko-kazachskiej granicy Dostyk/Alashankou. Większość przewozów wykonuje się przy tym z naczepami chłodniczymi, a wśród ciągników dominują właśnie DAF-y XF odchodzącej generacji.
Omawiane zdjęcie z trasy do Kazachstanu przez Azerbejdżan:
Wyświetl ten post na Instagramie
Przykładowy zestaw Sławtransu na kazachsko-chińskiej granicy:
Wyświetl ten post na Instagramie
