Gdy w Europie pojawił się pierwszy autotransporter z elektrycznym napędem, wiele osób nie kryło swojego zaskoczenia. Jak się jednak okazuje, pojazd ten był tylko pierwszym prototypem, a już wkrótce na drogi wyjadą kolejne egzemplarze. W ubiegłym miesiącu oficjalnie zaczęto zbierać na nie zamówienia, a w kolejce do odbioru ustawiają się już pierwsi przewoźnicy.
Cały ten projekt okazuje się mieć alpejskie pochodzenie. Stoi za nim bowiem szwajcarska marka Designwerk (jeszcze niedawno promowana jako Futuricum), należąca do koncernu Volvo i specjalizująca się w elektryfikacji ciężarówek, a także austriacka firma Kässbohrer Transport Technik, zabudowująca autotransportery. Wspólnie przedsiębiorstwa te doszły do wniosku, że na rynku istnieje zainteresowanie na elektryczne, średniodystansowe ciężarówki do przewozu pojazdów. Zestawy te mają odpowiadać głównie za transport krajowy, rozwożąc nowe auta między głównymi placami importerów a poszczególnymi dealerami.
Uruchomiona w ubiegłym miesiącu sprzedaż obejmuje dwa warianty długości zestawu i dwa ustawienia baterii. Do szwajcarskich klientów pojadą autotransportery o długości 19,75 metra, jako że pojazdom elektrycznym przysługuje w tym kraju dodatkowe 100 centymetrów na baterie. Za to na pozostałe rynki trafi wersja o konwencjonalnej długości 18,75 metra. Można też wybierać między bateriami montowanymi tylko w podwoziu ciężarówki, zapewniającymi zasięg do 300 kilometrów, a bateriami ustawionymi też za kabiną, rozszerzającymi zasięg do 500 kilometrów. To też może podyktować rozmiar kabiny i wyposażenie jej w ewentualną sypialnię. Jeśli natomiast chodzi o układ napędowy, to ma on zaoferować aż 680 KM mocy maksymalnej i tylko jednobiegową przekładnię.
Co typowe dla marki Designwerk/Futuricum, bazą do powstania tego pojazdu jest seryjna ciężarówka marki Volvo. W tym przypadku można wskazać na Volvo FM, z którego usunięto spalinowy silnik i zastąpiono go napędem elektrycznym. Poza tym trzeba pamiętać, że autotransporter na prąd będzie znacznie cięższy od zestawu spalinowego. W wersji o zasięgu 500 kilometrów same tylko baterie mają mieć 1000 kWh pojemności i aż 5,6 tony masy własnej. Dlatego też zabudowa Kässbohrer Transport Technik w większości przypadków zabierze siedem lub osiem samochodów osobowych, w zależności od ich rozmiaru i rodzaju napędu.
Jeśli natomiast chodzi o pierwszych użytkowników, to można tutaj na razie wskazać trzy firmy transportowe. Pierwszy egzemplarz o większym zasięgu, będący wspomnianym prototypem, już wiosną trafił do szwajcarskiego przewoźnika Galliker Transport AG. Dwie kolejne sztuki, tym razem w wersjach o mniejszym zasięgu, mają trafić do dwóch firm z Niemiec, mianowicie ARS Altmann oraz Mosolf SE & Co. KG. Będą one tam wykonywały przewozy o typowo lokalnym charakterze.