Rumunia wchodzi w ciężarówki na LNG – powstaje pierwsza stacja tankowania w kraju

Nowy cennik niemieckich opłat drogowych, wprowadzony w miniony piątek, nie przewiduje już kolejnego zwolnienia dla pojazdów zasilanych gazem. Tym samym znika chyba najskuteczniejsza zachęta do zakupu gazowców, jaką wprowadzono w ostatnich latach. Nie znaczy to jednak, że rozwój LNG został w transporcie zakończony. Jak bowiem pokazuje przykład Rumunii, są kraje, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z gazowym paliwem

W Rumunii rozpoczęto budowę pierwszej stałej stacji paliw, która będzie oferowała LNG. Obiekt ten będzie należał do firmy OMV Petrom, rozpocznie działalność przy obwodnicy Bukaresztu i ma być w pełni gotowy do 2025 roku, obsługując przede wszystkim samochody ciężarowe. Biorąc natomiast pod uwagę zasięg gazowych ciągników, wynoszący do 1600 kilometrów, może to być zmiana nie tylko dla Rumunów, ale także dla zagranicznych przewoźników międzynarodowych. Uzupełnienie rumuńskiej luki w stacjach paliw pozwoli bowiem na gazowe trasy z krajów sąsiadujących, takich jak chociażby Słowacja lub Węgry, gdzie LNG jak najbardziej jest już dostępne. 

Oczywiście pozostaje pytanie jak LNG uplasuje się w Rumunii cenowo. Jak na razie trudno się na ten temat wypowiadać, wszak do 2025 roku wiele może się w tym temacie wydarzyć. Wystarczy tutaj wspomnieć, że obecnie LNG bywa w wielu krajach tańsze od oleju napędowego, podczas gdy rok temu było nawet dwukrotnie droższe, w wyniku energetycznego kryzysu.

Od strony sprzętowej dodam, że producenci ciężarówek również nie zaprzestają prac nad gazem, prezentując nowe, mocniejsze wersje silnikowe. Iveco dopiero co przedstawiło drugą generację modelu S-Way, wyposażoną między innymi w 500-konny silnik na gaz (opisywany tutaj). Kilka miesięcy wcześniej 500-konną wersję na gaz pokazało Volvo Trucks (artykuł tutaj), natomiast rok temu 460-konny gazowiec debiutował u Scanii (artykuł tutaj). Wszystkich trzech producentów podkreśla, że pojazdy te mogą pracować nie tylko na płynnym gazie ziemnym (czyli LNG), ale też na bardziej ekologicznym płynnym biogazie (bio-LNG), wytwarzanym na bazie odpadów roślinnych oraz zwierzęcych odchodów.