Rozpinana naczepa za czteroosiową Scanią 770S – „stonoga” na aż trzy kontenery

Pomimo wielu kontrowersji i częstej niezgodności z krajowym prawem, tak zwane „stonogi” można określić jednymi z najbardziej efektywnie pracujących pojazdów w Polsce (szerzej wyjaśniałem to w tym artykule). Jak natomiast pokazuje przykład powyższego zestawu, nadal można pójść pod tym względem jeszcze o krok dalej. Oto bowiem pięcioosiowa, rozpinana naczepa, którą połączono z dwuosiowym wózkiem dolly oraz czteroosiowym podwoziem pod zabudowę.

Ten wyjątkowy pojazd pochodzi oczywiście z ojczyzny „stonóg’, a więc z Niderlandów. Ciężarówkę zamówił przewoźnik Michel Kramer, mający niewielką firmę transportową wyspecjalizowaną w kontenerach. W tym roku obchodził on akurat 50. urodziny i w związku z tym postanowił sprezentować sobie coś specjalnego. Jego nowy pojazd ma nie tylko 11 osi, ale też posiada najmocniejszy silnik w branży, o mocy 770 KM.

Bazą całego zestawu jest Scania 770S Highline z układem osi 8×2 oraz zabudową na kontener 20-stopowy. Samochód wyposażono między w innymi luksusowy pakiet King of the Road, ogrzewanie postojowe, aluminiowe felgi, czy dziesięć dodatkowych reflektorów. Za Scanią jedzie wspomniany wózek dolly, natomiast do niego podpięto naczepę marki Broshuis, rozpinaną na dwie części i zabierającą na pokład dla kolejne kontenery. W efekcie ciężarówka nie tylko przewiezie trzy „puszki” na raz, ale też umożliwi podstawienie ich pod trzy różne rampy rozładunkowe jednocześnie. By natomiast powroty na pusto były jak najbardziej ekonomiczne, zastosowano łącznie siedem unoszonych osi.

Codzienną pracą ciężarówki będzie niderlandzki transport krajowy, w tym głównie kursy do portu w Rotterdamie. Z racji 25-metrowej długości całkowitej, zestaw będzie mógł osiągnąć 60 ton DMC, ale za to będzie musiał trzymać się autostrad oraz głównych dróg krajowych. Właściciel firmy przyznaje też, do takiej pracy nie potrzeba ani 770 koni mechanicznych, ani nawet luksusowej kabiny. Transport odbywa się bowiem na płaskim terenie, a spędzanie nocy w kabinie pozostaje wielką rzadkością. Skoro jednak miał to być prezent urodzinowy, postanowiono iść na całość.