Ta ciężarówka to podobno pierwszy tak zabudowany egzemplarz Renault Gamy K w całej Europie. Wrażenie może też robić jego cena, wszak cały projekt kosztował bagatela 500 tys. euro. Spójrzmy więc w czym kryje się ta wyjątkowość i co okazało się aż tak kosztowne.
Właścicielem tego pojazdu jest niemiecka firma Dietrich, będąca autoryzowanym dealerem marek Renault Trucks, Volvo Trucks oraz Ford Trucks. Taka działalność stworzyła zapotrzebowanie także na usługi assistance, włącznie z ratowaniem powypadkowych wraków. To właśnie z myślą o tej pracy postanowiono więc stworzyć potężny holownik.
Głównym elementem wyposażenia są tutaj trzy wyciągarki renomowanej firmy Sepson. Dwie z nich mają po 20 ton uciągu i zostały wyprowadzone przez hydrauliczne ramię, natomiast trzecia oferuje 10 ton uciągu i została umieszczona z prawej strony zabudowy. Oczywiście nie obyło się też bez systemu radiowego sterowania, hydraulicznych podpór i oświetlenia roboczo-ostrzegawczego. To ostatnie zostało złożone z elementów marek Hella, Rauwers, Lazer oraz Aspöck, a skompletowaniem całej zabudowy zajęła się austriacka firma EMPL Fahrzeugwerk, dokładnie ta sama, którą opisywałem ostatnio w temacie strażackich MAN-ów z dwiema kabinami.
Podwoziowo mamy tutaj Renault K520, a więc wariant z 13-litrowym, 520-konnym silnikiem. Oferuje on zwiększony prześwit, typowo budowlany zderzak oraz skrzynię biegów z terenowym oprogramowaniem, choć napęd przekazywany jest tylko w układzie 8×4, bez udziału przednich osi, a cała ciężarówka zachowała szosową homologację. Jeśli natomiast chodzi o możliwości holowania pojazdów, to producent oficjalnie dopuścił tutaj pracę z 80-tonowymi obciążeniami.