MAN z dwiema kabinami i czterema kołami skrętnymi – austriacki projekt w Chinach

W ciągu ostatnich kilku lat Chińczycy wyrośli na zabudowczą potęgę. U nas co prawda tego jeszcze nie widać, ale na innych kontynentach nikogo nie dziwią już chińskie nadwozia, nawet te do bardzo specjalistycznych zastosowań. Wynika to z chińskiej strategii eksportowej, w ramach której stawia się na sprzedaż w pełni gotowych pojazdów, wraz z zainstalowanymi zabudowami. Niemniej nadal istnieje pewna grupa zastosowań, w których to Chińczycy sprowadzają zabudowane ciężarówki z Europy. Czemuś takiemu przyjrzymy się poniżej.

Austriacka firma EMPL Fahrzeugwerk regularnie przygotowuje dwukabinowe wozy strażackie, które trafiają na eksport do Chin. Pojazdy te wykorzystywane są w najciaśniejszych dzielnicach wielkich aglomeracji, gdzie zawrócenie ciężarówką wzrasta do rangi wielkiego problemu. Drugim zastosowaniem są akcje w tunelach, na coraz gęstszej sieci chińskich autostrad. Stąd też egzemplarz ze zdjęć, który został ostatnio wykonany w EMPL Fahrzeugwerk właśnie dla klienta z Chin. Jest to MAN TGM 18.320, z napędem na cztery koła, czterema kołami skrętnymi, dwoma układami kierowniczymi, dwiema kabinami i pojedynczym układem napędowym. Ten ostatni oparty jest na 6,9-litrowym silniku o mocy 320 KM, a jego obsługa może odbywać się z obydwu kabin, za pośrednictwem zdublowanych elementów sterujących. Poza tym zdublowane zostało oświetlenie, z tylnymi lampami zespolonymi pod każdą z kabin.

Same nadwozia mają tutaj dwa różne rozmiary – na jednym końcu zastosowano pojedynczą szoferkę z dwoma miejscami, natomiast na drugim znajduje się kabina załogowa dla sześciu osób. Łącznie mamy tu więc miejsce dla ośmiu strażaków, a kierowca przesiądzie się w zależności od oczekiwanego kierunku ruchu. Za to między kabinami zamontowano typowo strażacką zabudowę, ze zbiornikami na 2000 litrów wody i 200 litrów środka gaśniczego, z generatorem prądu 25 kVa, z 6-metrowym masztem oświetleniowym i z systemem zraszaczy wokół całego podwozia. Poza tym zastosowano układ czterech kamer, wspólnie tworzących obraz „z lotu ptaka”, o zakresie 360 stopni. Ma to ułatwiać manewrowanie w bardzo ciasnych miejscach.

Na koniec dodam, że podobnie zmodyfikowane MAN-y można spotkać nie tylko w Chinach, ale także w Europie. Najbardziej znane egzemplarze trafiły do strażaków pracujących w tunelu pod Mont Blanc, co było bezpośrednim następstwem tragedii z 1999 roku. Wtedy to w tunelu doszło do tragicznego pożaru ciężarówki, śmierć poniosło 39 osób, a jednym z głównych problemów okazała się bardzo ograniczona mobilność strażaków, wówczas wyposażonych jeszcze w jednokabinowe wozy. Tak naprawdę jedynym pojazdem, który skutecznie uratował ludzi z tego pożaru, był motocykl. Jeden z włoskich ratowników pojedynczo wywiózł nim 10 osób, samemu przypłacając to na koniec życiem.

MAN F2000 dla ratowników spod Mont Blanc: