Podwyżka opłat dla ciężarówek o ponad 80% – Niemcy protestują w ostatniej chwili

Fot. BLV-Pro

Powyżej: uczestnicy konwoju w Wiesbaden

Już za pięć dni, gdy tylko kalendarze zaczną wskazywać grudzień, w opłatach drogowych dla ciężarówek dojdzie do historycznej zmiany. Niemcy, jako pierwszy kraj w Europie, zaczną uzależniać wysokość opłat od emisji CO2, czyli w praktyce od uśrednionego zużycia paliwa występującego w danym modelu ciężarówki. Przewoźnicy muszą się przy tym przygotować na ponad 80-procentowe podwyżki, a jedynym sposobem na ich całkowite uniknięcie jest zakup pojazdów elektrycznych.

By wyrazić sprzeciw wobec tych zmian, niemieccy przewoźnicy postanowili w ostatniej chwili przeprowadzić akcję protestacyjną, mającą formę głośnego konwoju. Sobotnie wydarzenie objęło około 300 pojazdów, w tym zarówno samych ciągników, jak i kompletnych zestawów z naczepami lub przyczepami. Wszystkie te pojazdy pokonały 15-kilometrową trasę między miastami Wiesbaden oraz Mainz, poruszając się autostradami A60 oraz A671. Na koniec wjechały też do centrum miasta, by zaprezentować tam swoje posulaty.

Protest przygotowała organizacja BLV-pro, domagająca się zatrzymania tak drastycznych powyżek w opłatach. Argumentuje się to koniecznością ochrony małych i średnich firm transportowych, mających bardzo ograniczone możliwości zakupu ciężarówek elektrycznych. Odnosi się to oczywiście do faktu, że elektryki nadal są bardzo kosztowne i mają ograniczoną praktyczność. Przewoźnicy chcą też uświadomić społeczeństwu, że ponad 80-procentowa podwyżka myta bezpośrednio przełoży się na ceny towarów konsumpcyjnych w sklepach i omawianą zmianę odczuje po prostu cała gospodarka.

Jak dokładnie będzie działało nowe myto i jakich można spodziewać się przy tym podwyżek, szerzej wyjaśniałem w tym artykule. Od razu też przypomnę, że wszystko to stanowi realizację unijnych wymagań, już wkrótce podobny cennik ma zostać wprowadzony w Austrii oraz w Danii (informacje tutaj oraz tutaj), a następnie mogą do tego dołączyć kolejne kraje. Choć faktem też jest, że Niemcy podeszli do tego tematu w wyjątkowo restrykcyjny sposób, przygotowując opłaty znacznie wyższe niż wymaga tego Bruksela.