Dania też wprowadza opłaty zależne od zużycia paliwa – start za rok i dwa miesiące

Zapowiedzi dla Niemiec oraz Austrii: tutaj oraz tutaj

Już trzeci kraj opublikował nowy cennik opłat drogowych, zależny od średniego zużycia paliwa, teoretycznie wyliczonego dla danej ciężarówki. Po Niemczech oraz Austrii jest to Dania, gdzie nowe opłaty zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2025 roku.

Dotychczas jazda po Danii była stosunkowo niedroga, jako że stosowano tam tak zwaną Eurowinietę. Unia Europejska narzuciła jednak całkowicie rezygnację z winiet, uznając, że opłaty niezależne od pokonanego przebiegu są systemem niesprawiedliwym. Dlatego też Duńczycy przygotowują system elektroniczny, który ma zastąpić winietę za dokładnie rok i dwa miesiące.

Wraz z wprowadzaniem elektronicznych opłat, Duńczycy zastosowali się do jeszcze jednego z unijnych pomysłów. Jest nim uzależnienie opłat od wysokości emisji CO2, czyli de facto od wysokości zużycia paliwa. Podobnie jak we wspomnianych Niemczech oraz Austrii, dokonano przy tym podziału na pięć klas: elektryki (Klasa 5), zaawansowane hybrydy (Klasa 4), bardzo ekonomiczne diesle (Klasa 3 i 2), a także diesle o wyższym spalaniu lub pojazdy zarejestrowane po raz pierwszy przed 1 lipca 2019 roku (Klasa 1). Poza tym duńska opłata będzie zależna od tonażu, z podziałem na trzy grupy: od 12 do 17,9 tony, od 18 do 32 ton, a także powyżej 32 ton.

Jak natomiast będą wyglądały stawki? Tutaj podam kilka przykładów dla pełnowymiarowego zestawu, o DMC powyżej 32 ton. Pojazd z dieslem niewyróżniającym się pod względem efektywności, a więc z Klasy 1, zapłaci 1,35 korony za każdy przejechany kilometr (w przeliczeniu 80 groszy lub 18 centów). Pojazd z bardzo ekonomicznym dieslem, należący do Klasy 3 zapłaci 1,09 korony (65 groszy lub 15 centów). Za to w przypadku ciężarówki elektrycznej, z Klasy 5, opłata wyniesie 0,2 korony (12 groszy lub 2,7 centa).

Dla wyjaśnienia dodam, że poziom średniego zużycia paliwa jest tutaj wyliczany w oparciu o unijny system o nazwie VECTO. Analizuje się przy tym nie tylko efektywność silnika, ale też takie elementy, jak szerokość opon, czy nawet wysokość kabiny. Faktem też jest, że jak na razie do Klasy 3 załapały się tylko bardzo nieliczne modele. Dodatkowe wyjaśnienie tego systemu, wraz z przykładem konkretnej ciężarówki, znajdziecie w tym artykule: „Określenie klasy emisji CO2” – dokument, od którego będzie teraz zależało myto

Skoro już natomiast mowa o kraju skandynawskim to warto zwrócić uwagę na coś jeszcze. Otóż w Danii pojawiało się dotychczas dużo bardzo mocnych ciągników, jako że DMC może tam wynosić 56 ton (dla 7-osiowych zestawów o normalnej długości) lub nawet 60 ton (dla zestawów 25,25 metra). Poza tym Duńczycy mają po prostu takie tradycje, upodobania oraz możliwości. Nowe opłaty mogą ich jednak skłonić do zmiany preferencji zakupowych, rezygnując na przykład z „V-ósemek”. Tak bowiem dla przykładu, rzędowa, sześciocylindrowa Scania 560S Super trafi do Klasy 3, podczas gdy widlasta, ośmiocylindrowa Scania 590S trafi do Klasy 1. Na każde 100 tys. kilometrów będzie to oznaczało 26 tys. koron różnicy w stawkach opłat drogowych (15,5 tys. zł lub 3,5 tys. euro)