Autostrada A4 zostanie poszerzona z opóźnieniem? Spór o trasę i zgłoszenie do NIK

Tysiące zawodowych kierowców w każdy poniedziałek i piątek odliczają lata do planowanego poszerzenia autostrady A4, na odcinku między Wrocławiem a Krzyżową. Przebudowa ma bowiem zapewnić nie tylko dodatkowe pasy ruchu, umożliwiające ciężarówkom wyprzedzanie, ale też dołożyć pełnoprawne pasy awaryjne, pozwalające zapobiec wielu tragicznym wypadkom. Tymczasem z województwa dolnośląskiego docierają bardzo złe informacje, mówiące o potencjalnym opóźnieniu tej inwestycji.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad początkowo rozważała dwa rozwiązania – poprowadzenie autostrady A4 zupełnie nowym, bardziej południowym szlakiem lub też utrzymanie dotychczasowego przebiegu, po prostu poszerzając istniejącą już jezdnie. Oba plany wzbudzały ogromne kontrowersje, zwłaszcza wśród okolicznych mieszkańców, a ostatecznie wybrano drugą z tych opcji, czyli poszerzenie dotychczasowej trasy, wykonywane przy tymczasowej organizacji ruchu.

Jak się okazuje, ta decyzja nie spodobała się nie tylko wspomnianym mieszkańcom, ale też władzom całego województwa. Jak podaje bowiem „Portal Samorządowy”, Wicewojewoda Dolnośląski właśnie zaczął mówić o konieczności zgłoszenia tej sprawy do Najwyższej Izby Kontroli. Ta miałaby prześledzić proces wyboru trasy i zweryfikować wykorzystane w nim informacje. Tym samym to NIK miałby zadecydować, czy pozostawienie trasy na starym śladzie jest właściwym pomysłem, czy może było urzędniczym błędem lub manipulacją.

Jeśli Wicewojewoda Dolnośląski dotrzyma swoich zapowiedzi i sprawa faktycznie trafi do NIK, cały projekt może zostać opóźniony. Jeśli natomiast NIK zakwestionuje przy tym dotychczasowe decyzje, opóźnienie może stać się naprawdę bardzo dotkliwe, skutkując długą listą dodatkowych formalności. Tym samym ukończenie przebudowy do 2030 roku – bo taki termin dotychczas podawano – może okazać się niemożliwe.