Odrestaurowane Volvo FH12 w malowaniu Pekaesu – zdjęcia wnętrza i nowe detale

Gdy tylko pojawiają się zdjęcia jakiegoś ciekawego pojazdu, standardowe pytanie brzmi „a masz jakieś zdjęcia wnętrza?” Dlatego dzisiaj powrócę do tematu sprzed półtora tygodnia, omawianego już w artykule pod tytułem Volvo FH12 w dawnych barwach Pekaesu – odnowiony ciągnik w hołdzie dla historii.

Przypomnę, że w tekście pojawił się ciągnik siodłowy Volvo FH12 420 z 1995 roku, który nie tylko został wyremontowany, ale też upodobniono go do dawnych ciężarówek z Pekaesu. Odcień lakieru konsultowano z Volvo Trucks Polska, na kabinie pojawiło się historyczne oklejenie, a przyszłość ciężarówki ma być typowo hobbystyczna, stanowiąc jeżdżącą „maskotkę” w firmie Tomasza Milachowskiego.

Powyżej: wczesne, ospojlerowane FH12 na dawnej karcie telefonicznej

Gdy informowałem o tym projekcie, nie posiadałem jeszcze żadnych fotografii z wnętrza. W międzyczasie Tomasz dosłał jednak zestaw zdjęć i wszystkie z nich dołączam Wam poniżej. Wprawne oko od razu przy tym dostrzeże, że kabina zdołała zachować się w większości w oryginale, mając elementy typowe dla wczesnego FH12. Wskazuje na to elementy stosowane w tym modelu tylko w latach 1993-1996, jak między innymi stary typ kierownicy, wyższy tunel silnika, czy brak wysuwanej szuflady pod dolnym łóżkiem.

Fabrycznie na tym wyższym tunelu pojawiały się plastikowe obudowy, oferujące kierowcy na przykład schowek na dokumenty. Coś takiego przeszkadzało jednak w poruszaniu się po kabinie i dlatego wielu użytkowników demontowało ten dodatek, po prostu się go pozbywając. Najwyraźniej tak też było z prezentowanych egzemplarzem, jako że tutaj tunel jest już pusty. Ktoś mógłby też zapytać dlaczego kierownica ma taki współczesny, skórzany pokrowiec? Wyjaśnieniem jest fakt, że wieniec uległ już wyraźnemu wytarciu, natomiast zakup kierownicy w tej starszej wersji nie jest obecnie prosty.

Przy okazji, skoro wróciłem już do tego tematu, dołączę też kilka nowych zdjęć wyglądu zewnętrznego. Tym bardziej, że wygląd został uzupełniony o kilka detali, jak między innymi czarne rejestracje, czy tablica „L”, oznaczająca zgodność z normami hałasu w Austrii. U wielu osób taki widok wzbudzi zapewne wspomnienia.