Odrestaurowane Volvo F10 w firmie Piomar – firmowa historia połączy się z tuningiem

Powyżej: filmowa prezentacja pojazdu

Bracia Piotr oraz Martin Żur założyli swoją firmę transportową w 1989 roku, od połączenia imion nadając jej nazwę Piomar. Pierwszym pojazdem we flocie był oczywiście produkt krajowy, w postaci popularnego Jelcza serii 300. Już na drugą ciężarówkę udało się jednak zakupić sprzęt z zupełnie innej ligi, mianowicie używane, sprowadzone z zagranicy Volvo F10. Pojazd ten miał konfigurację ciągnika siodłowego z kabiną o płaskim dachu, a jego trwały, 9,6-litrowy silnik z turbosprężarką i intercoolerem znacznie ułatwił pracę na trasach międzynarodowych, w których od samego początku specjalizowała się firma.

Model F10 nie tylko pozostawił po sobie doskonałe wspomnienia, ale też na dobre zadomowił markę Volvo we flocie Piomaru. W kolejnych latach kontynuowano zakupy pojazdów tej marki, natomiast na dzisiejszym filmowym placu można spotkać ponad setkę egzemplarzy modelu FH. W całej flocie, liczącej około 120 zestawów, znajdziemy tak naprawdę tylko siedem wyjątków, mianowicie cztery Scanie oraz trzy Mercedesy. Gdy natomiast w firmie zrodził się pomysł odrestaurowania klasyka, by zachować w ten sposób fragment transportowej historii, wybór po prostu musiał paść na Volvo F10.

Pierwsza ciężarówka w firmie:

Pierwsze Volvo w firmie:

Jedna z kolejnych ciężarówek marki Volvo:

Jeden z ponad setki współczesnych następców:

Odrestaurowane F10 możecie już zobaczyć na filmie, który został umieszczony nad tekstem. Jest to egzemplarz z 1989 roku, któremu nie tylko przywrócono dawny blask, ale też postanowiono uczynić z niego coś wyjątkowego. O tym opowie nam sam Aleksander Duda, Kierownik Transportu i Spedycji w firmie Piomar, bardzo mocno zaangażowany w ten projekt:

Zakup Volva F10 stał się już wyjątkowo trudny. Jeśli znajdzie się jakiś egzemplarz, wymaga on całkowitego remontu oraz osiąga bardzo wysokie kwoty. Nasze Volvo pojawiło się na popularnym serwisie OLX w 2019 roku wraz z naczepą. Niestety po telefonie do właściciela okazało się, że pojazd jest już zarezerwowany i wieczorem ktoś przyjedzie po niego celem dalszej odsprzedaży na rynek południowy (Afryka). Po kilkunastu minutach próśb, telefonów oraz namawiania poprzedniego właściciela do odsprzedania nam samochodu na projekt udało się jednak uzyskać zgodę na zakup. Niezwłocznie wsiedliśmy do auta wraz z właścicielami firmy oraz zastępcą kierownika warsztatu. Po przyjechaniu na miejsce ukazało się nam niesamowite auto, a historia jego właściciela oraz historia ciężarówki jeszcze bardziej podkreśliła wartość tej ciężarówki. Bez żadnych oględzin, dosłownie na słowo honoru nabyliśmy tą ciężarówkę i w ten sposób rozpoczęła się historią wielkiego projektu.

Początkowo były tylko założenia odnowienia ramy oraz kabiny, ale z biegiem czasu postanowiliśmy rozebrać ciężarówkę dosłownie do ostatniej śrubki. Osobą odpowiedzialną za projekt został nasz mechanik Pan Ryszard Ignac, który zna ciężarówki marki Volvo dosłownie od podszewki. Dzień pierwszy projektu odrestaurowania przypadł w grudniu, kiedy to kabina została zdemontowana z ramy. Malowanie oraz przygotowanie kabiny zlecono zaprzyjaźnionemu lakiernikowi z okolic Strzelec Opolskich, a piaskowanie, spawanie oraz malowanie ramy, silnika czy skrzyni biegów wykonaliśmy w naszym, firmowym warsztacie. Prace nad podwoziem, osiami i układem pneumatycznym oraz napędem zakończyły się w lutym 2021 roku. Wtedy też pomalowana kabina trafiła na podwozie, a rozpoczął się proces tworzenia wnętrza i zbierania detali.

W dniu kiedy pierwsza warstwa lakieru trafiła na kabinę uznałem, że musimy popchnąć ten projekt jeszcze dalej, w sposób, który nadal jest mało popularny w naszym kraju. Tak powstał plan, by zmodyfikować klasyczną ciężarówkę, robiąc to w stylu z lat 80-tych i 90-tych. Jako fana tuningowanych ciężarówek, zainspirowały mnie pojazdy takich skandynawskich mistrzów, jak Svempa czy Guldager. Pomysł padł między innymi na beżowe wnętrze z pikowaną skórą i pomalowaną deskę rozdzielczą. Wśród akcentów z minionych lat tuningu jest również zderzak, który wykonała dla nas firma VSB z Holandii. Na zderzaku pojawiły się stare lampy marki Hella, wypełniane żarówkami i otoczone kultową, chromowaną obwódką.

Wnętrze zostało ukończone w czerwcu bieżącego roku. Od tego czasu praktycznie co weekend wyjeżdżam ciężarówką z firmy do domu, a czasem też do klientów, celem testowania odnowionego pojazdu i sprawdzenia czy wszystko jest w porządku. Projekt nie jest jednak jeszcze skończony, ponieważ teraz czekamy na kolejne elementy modyfikacji, takie jak układ wydechowy z kominami, szafki boczne, drabinka, bagażnik dachowy, czy zabudowa międzyosiowa. To tylko część z planów, z którymi musimy zdążyć do lata przyszłego roku. Dlaczego do przyszłego roku? Bo moim marzeniem jest pojechać na przyszłoroczne zloty Nordic Trophy oraz Power Truck Show, w Szwecji oraz Finlandii.

Szczególne podziękowania i słowa uznania należą się całemu zespołowi mechaników, którzy przy okazji zakończenia mechanicznej odbudowy pojazdu wystąpili w pamiątkowym filmie. Dodatkowo dziękuję przyjaciołom za pomoc w organizacji części czy konsultacji. Tu szczególnie zasłużył się Dawid Bloch, który spędził kilkanaście godzin „na telefonie” organizując części, czy takie detale, jak oryginalna instrukcja obsługi.

Volvo F12 wspomnianego powyżej Dawida Blocha możecie zobaczyć w następującym artykule: Volvo F12 385 VIP jako hobbystyczny pojazd na weekend – Sesja Miesiąca 01/21