Naczepy czekające na granicy bez kierowców i ciągników – system ciągłej wymiany

Wielogodzinne kolejki, drobiazgowe kontrole i walka o uzyskanie odpowiedniej ilości zezwoleń – przekraczanie granic nie kojarzy się w branży transportowej z niczym przyjemnym. W dalekiej Azji wymyślono jednak sposób, by nieco te nieprzyjemności ograniczyć. Możecie to zobaczyć powyżej, na zdjęciu wykonanym w Pakistanie.

Ta grupa samotnych naczep czeka na wjazd z Pakistanu do Chin. Stoją one bezpośrednio na jezdni, tuż przed graniczną bramą, będąc tam pozostawionym przez pakistańskie ciągniki. W ten sposób czekają na poniedziałek rano, kiedy od strony Chin nadjedzie flota tamtejszych ciągników. Podepną one naczepy, przekroczą z nimi granicę i ruszą w głąb w Chin. Tam się rozładują, załadują i z powrotem przyjadą na pakistańską granicę.

Taka pakistańsko-chińska wymiana naczep to podobno na tej granicy norma. Dzięki temu kierowcy oraz ich ciągniki nie muszą marnować czasu w oczekiwaniu do odprawy. Eliminuje się też ruch ciągników na terytorium drugiego kraju, dzięki czemu kierowcy nie zmagają się z prawnymi oraz językowymi barierami. Chińczycy nigdy bowiem nie wjeżdżają w głąb Pakistanu, a Pakistańczycy trzymają się wyłącznie swojego kraju.

Brzmi to bardzo ciekawie, zwłaszcza gdy porównamy powyższy system z sytuacją na granicy rosyjsko-chińskiej i kazachsko-chińskiej. Tam kierowcy i ciągniki jak najbardziej uczestniczą w oczekiwaniach na odprawę, poświęcając na to rekordowe okresy czasu. I to pomimo faktu, że na koniec często i tak nie wjadą w głąb Chin, zamiast tego oddając Chińczykom swoją naczepę lub cały zestaw, trafiając na przykład do hotelu i czekając aż pojazd zostanie załadowany lub rozładowany gdzieś w okolicach granicy.

Tutaj trzeba też podkreślić, że transport między Chinami a Pakistanem wcale nie jest przedsięwzięciem małym. Chińczycy chętnie korzystają z pakistańskich portów, gdyż znacznie skraca to czas transportu do Europy. Statek nie musi opływać całego półwyspu indyjskiego, a kontener nie musi przechodzić przez skrajnie zatłoczone, chińskie porty. Stąd też takie projekty, jak ten opisywany w następującym, lutowym artykule: Holendersko-pakistańsko-polski odbiór ciężarówek – 22 DAF-y XF480 dla projektu CPEC

A omawiane zdjęcie przekazał mi Czytelnik Sławek Wróbel, który przygotował dłuższy reportaż na temat transportu drogowego w Pakistanie. Sławek jest na co dzień kierowcą ciężarówki, a jego pasją są dalekie podróże. Gdy więc miał okazję zwiedzić ostatnio Pakistan, zebrał całą listę ciekawostek dotyczących tamtejszego ruchu drogowego. Podobnie jak w ubiegłym roku zrobił to z Koreą Północną, przygotowując reportaż dostępny pod tym linkiem.

Pełna publikacja z Pakistanu już w najbliższych dniach trafi na stronę, a wraz z nią dziesiątki zdjęć oraz ciekawostek.