Mercedes-Benz MK 1824 przy Actrosie 1845 „MP4” – spotkanie na trasie do Niemiec

Ciężarówki z PZHGP, czyli Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, zwykle uczestniczą w sporadycznych wyjazdach, osiągając w ten sposób niewielkie przebiegi. To też sprawia, że nadal spotkamy tam bardzo klasyczne modele, w codziennym transporcie już praktycznie niewidywane. W tym artykule zobaczymy to zaś na szczególnie symbolicznym przykładzie, zestawiając gołębiarskiego Mercedesa ze współczesnym następcą, jeżdżącym w zwykłych, zarobkowych przewozach.

Ta klasyczna ciężarówka to Mercedes-Benz MK, jak nazywano nieco lżejsze odmiany legendarnej serii SK. Uwzględniając oznaczenie boczne 1824, a także wąski układ atrapy chłodnicy, musi to być egzemplarz z lat 1991-1994, wyposażony w 9,6-litrowy, turbodoładowany silnik typu V6, rozwijający moc 245 KM. Tutaj warto też nadmienić, że ta mniejsza „V-szóstka” cieszyła się podobną opinią, jak silniki typu V8 stosowane w cięższym modelu SK. Dynamika była więc tutaj umiarkowana, ale za to trwałość ponadprzeciętna. Jeśli natomiast chodzi o kabinę, to mowa o wąskim wariancie sypialnym, wywodzącym się jeszcze z Mercedesów poprzedniej generacji, oznaczanych symbolem NG. To o tyle symboliczne, że właśnie w tym roku model NG obchodzi swoje 50-lecie (opisywane tutaj).

Pomimo wiekowej konstrukcji, gołębiarski Mercedes nadal potrafi na siebie zarobić, a nawet nie boi się tras międzynarodowych. Ciężarówka należy bowiem do oddziału PZHGP z Ostródy, a przy tym regularnie kursuje na loty gołębi pocztowych w Niemczech. Samo za siebie mówi zresztą miejsce wykonania fotografii, którym był parking w Boczowie, przy starej „dwójce”, gdzie kierowca Mercedesa pauzował w czasie polsko-niemieckiej trasy. Tam też spotkał go Czytelnik Sebastian, który uwiecznił tego klasyka na zdjęciach, a przy okazji ustawił obok swojego Mercedesa, już o zupełnie współczesnym charakterze. Tym samym możemy więc zobaczyć jak dawny model MK 1824 prezentuje się na tle Actrosa 1845 BigSpace czwartej generacji, wyprodukowanego w 2016 roku.

Dla miłośników, odpalanie zimnej „V-szóstki’ przy -12°C: