MAN FE-A Euro 3 jako jeżdżąca reklama i przyszły klasyk, do użytku latem oraz wiosną

W nawiązaniu do tekstu: Powspominajmy MAN-a TGA – czym wyróżniał się 20 lat temu i jak go wówczas oceniano

Źródło oraz więcej zdjęć: PERO Lkw-Zubehör Shop

Niedziela wyborcza 2021. My dzisiaj głosujemy na Euro 3 – taki wpis, z powyższym zdjęciem, opublikowała w weekend niemiecka firma PERO Lkw-Zubehör. I szczerze mówiąc jej się nie dziwię, bo mając taką „euro trójkę” też mógłbym na nią nawet głosować.

PERO Lkw-Zubehör to niemiecki sklep oraz warsztat wyspecjalizowany w dodatkach dla samochodów ciężarowych. Firma dostarcza swoim klientom tuningowe akcesoria, zajmuje się ich montażem i regularnie pojawia się na zlotach. Z myślą o tych wydarzeniach firma przygotowała nawet własną ciężarówkę, pełniącą rolę mobilnej reklamy i ciągającą naczepowy sklep. Jest to właśnie biały MAN FE, ze wspomnianym na wstępie silnikiem Euro 3.

Wygląd z 2014 roku:

Wygląd obecny, w służbie handlu:

Już sam wygląd tej ciężarówki może robić duże wrażenie. W latach 2014-2016 samochód zostało gruntownie odnowiony, otrzymał zupełnie nowy lakier i przeszedł szereg klasycznych modyfikacji. Wnętrze obszyto „oldschoolowym” czerwonym pluszem, zadbano o dodatkowe oświetlenie, a także zastosowano nawiązania do dawnego, niemieckiego transportu. Na przedniej szybie znajdziemy logo serialu „Auf Achse”, kręconego w latach 1976-1996 i opowiadającego o losach kierowców ciężarówek. Na dachu jedzie zaś podświetlany trójkąt, który do 1956 roku oznaczał w Niemczech ciężarówkę z przyczepą (system wyjaśniany tutaj).

Omawiany „youngtimer” jest też traktowany z odpowiednią troską. Ciężarówka nie tylko parkuje w garażu, ale też zupełnie nie wyjeżdża na drogi w okresie zimowym, by uchronić się przed korozją. Świadczą o tym chociażby rejestracyjne, mające podobny układ, jak w wielu niemieckich kabrioletach. Niewielkie cyfry z prawej strony wyznaczają miesiące, w których samochód ma prawo poruszać się po drogach. W tym przypadku jest to okres od kwietnia do października, czyli w praktyce wiosna oraz lato.

MAN FE460A z Łotwy, na zdjęciu z Truck-Spotters.eu:

A wszystko to jest tym bardziej wskazane, że mowa o naprawdę rzadkiej konfiguracji, która powstała w niewielu egzemplarzach. Otóż nie jest to zwykły MAN F2000, jak można by pomyśleć w pierwszej chwili. Samochód ten nosił oznaczenie MAN FE-A i był produkowany już w latach dwutysięcznych, do 2002 roku, równolegle z nowym modelem TG-A (początkowo litera A pojawiała się na końcu oznaczenia, po mocy silnika). Pojazd łączył przy tym stare kabiny, znane z F2000, a także unowocześnione jednostki Euro 3, przygotowane już dla TGA.

Najczęściej na drogach spotykano warianty FE410A lub FE460A, a więc z silnikami o mocy 410 lub 460 KM (napędowe odpowiedniki TG410A oraz TG460A). Stosunkowo dużą popularność zdobyła też wersja FE600A, wyposażona w 600-konny, 18,3-litrowy silnik V10. Zamawiano ją do transportu ponadnormatywnego, w ciężkich konfiguracjach 8×4 lub nawet 8×6. Faktem zresztą jest, że FE-A widywano głównie w transporcie specjalistycznym, właśnie na „gabarytach”, w transporcie budowlanym, czy w branży komunalnej. Model ten kierowano dla klientów ceniących prostotę i sprawdzone rozwiązania, natomiast poszukiwacze komfortu mieli wybierać nowe TG-A. I dlatego też FE-A bardzo rzadko występowało jako dalekobieżny ciągnik siodłowy z jedną osią napędową, taki właśnie, jak omawiany egzemplarz.

10-cylindrowy MAN FE600A na „gabarytach” w Hiszpanii: