Można nadal mieć ciężarówki Euro 5 i realizować ekologiczne cele – przykład Omegi Pilzno

W nawiązaniu do tekstu:

Omega Pilzno z naczepami lżejszymi o 700 kg – jak ograniczono masę własną?

Omega Pilzno postanowiła postawić na ekologiczny wizerunek. Firma chwali się ekologicznymi inwestycjami we flocie, a wręcz wydała kompletny raport, w którym przelicza swój wpływ na emisję gazów cieplarnianych.

Według Ekologicznego Raportu 2021 – liczącego aż 28 stron i cztery rozbudowane rozdziały – Omega Pilzno zdołała obniżyć „ślad węglowy” o średnio 10 procent. Przy tym najważniejszy wskaźnik, czyli obniżenie emisji CO2 na tonokilometr, wyniósł aż 12,8 procenta. To zauważalna korzyść dla środowiska naturalnego, a przy okazji też ogromna oszczędność na paliwie. Emisja CO2 jest bowiem wprost proporcjonalna do spalania, więc i to musiało spaść o 12,8 procenta na jeden tonokilometr.

Zdjęcie ze zbiorów Truck-Spotters.eu.

Co ciekawe, wszystko to osiągnięto bez inwestowania w wyjątkowo nowatorskie technologie. Powiem więcej, Omega Pilzno nadal eksploatuje pewną ilość ciężarówek Euro 5, a więc ciężarówek co najmniej 8-letnich, zapewne pozbawionych najnowocześniejszego osprzętu do oszczędzania paliwa. Podczas gdy wielu dużych przewoźników całkowicie już takie pojazdy wyprzedało, Omega Pilzno zamierza całkowicie przejść na Euro 6 dopiero w roku 2023. Jak więc widać, posiadając starsze pojazdy też da się osiągać ekologiczne cele.

A jak konkretnie udało się to osiągnąć? Jednym ze sposobów była wymiana części floty na pojazdy gazowe. Na obecne 700 pojazdów we flocie przypadło 50 ciągników siodłowych Iveco S-Way NP, zasilanych płynnym gazem ziemnym (LNG). Co też ciekawe, samochodów tych nie wysłano tylko na trasy w Niemczech (by uniknąć tam opłat), ale też na wyjazdy krajowe. Flota na LNG będzie zresztą rozszerzana i już teraz dołącza do niej 10 ciągników Volvo FH LNG. To ten model, który spala około 95 proc. gazu i około 5 proc. oleju napędowego.

Polski przewoźnik jest też zdania, że na ograniczenie śladu węglowego ogromny wpływ mają naczepy. Mianem „zielonych zestawów” nazywa się ciągniki gazowe z naczepami odchudzonymi o około 700 kilogramów. Ma to oznaczać niemal tonę dodatkowej ładowności oraz po prostu mniejsze obciążenie dla ciągnika. Ponadto firma zdecydowała się na 30 chłodni z nowymi agregatami chłodniczymi Themo King Advancer A400. Posiadają one własne panele solarne o mocy 50W, odciążające alternator i podobno oszczędzają 30 proc. paliwa.

A do tego dochodzą też takie elementy, jak zamawianie opon o obniżonych oporach toczenia, lepszy nadzór nad stylem jazdy kierowców, czy odpowiednie doposażenie swoich magazynów. Nie tylko zainstalowano na nich farmy fotowoltaiczne, ale też zasadzono 550 jodeł (na terenie Parku Logicznego w Mokrzcu), wymieniono żarówki na 44 proc. oszczędniejsze, a nawet rozstawiono „hotele” dla pszczół.