Kupię tę ciężarówkę, ale proszę ją zwęzić o 35 cm – 15-tonowy DAF o szerokości „busa”

Bywa, że klienci mają nietypowe wymagania. Chcą mieć niespotykane wyposażenie, bardzo dziwny kolor nadwozia, czy niepopularny wariant silnika. Nic to jednak w porównaniu z wymaganiem, które usłyszał duński dealer marki DAF, firma Nyscan Trucks. Miało to by bowiem ograniczenie szerokości nadwozia, zawężając je o 35 centymetrów.

Standardowo 15-tonowy DAF LF ma około 2,35 metra szerokości, licząc to bez lusterek. Jest to standardowy wymiar dla tego typu pojazdów, spotykany także w lekkich modelach konkurencji. Natomiast duńska firma komunalna SCT chciała mieć 15-tonową ciężarówkę z szerokością na poziomie zaledwie 2 metrów. Dzięki temu pojazd miał być przystosowany do pokonywania bardzo wąskich bram, konstruowanych co najwyżej z myślą o samochodach dostawczych.

Standardowy układ kabiny 15-tonowego LF-a:

Choć w pierwszej chwili można by to uznać za niemożliwe, zamówienie na ciężarówkę zostało przyjęte. Z fabryki zamówiono 15-tonowego DAF-a LF 260, wyposażonego w układ osi 4×2, mechaniczne zawieszenie przedniej osi, 6,7-litrowy silnik, w pełni automatyczną skrzynię biegów marki Allison oraz zupełnie fabryczną kabinę, oferującą dodatkową przestrzeń za fotelami. Tak przygotowany pojazd nie został jednak wydany klientowi, a zamiast tego zawieziono go do firmy OA Opbyd.

OA Opbyd to duński specjalista od przebudowy ciężarówek. Zwykle przygotowuje on największe podwozia pod ciężkie żurawie hydrauliczne, jak na przykład siedmioosiowe Volvo FH16 prezentowane ostatnio w tym artykule. W tym konkretnym zleceniu nie trzeba było jednak niczego wydłużać. Wręcz przeciwnie, OA Opbyd miało zmniejszyć ciężarówkę, dostosowując ją właśnie do dwumetrowej szerokości.

Kabina w tracie przebudowy:

Fot. Nyscan Trucks

Przednia oś została zdemontowana i poddana zwężeniu, przy jednoczesnym zmodyfikowaniu układu kierowniczego oraz założeniu niewielkich opon w rozmiarze 265/70 R19,5. Przy okazji wymieniono też przednie zawieszenie, resorowanie mechaniczne zastępując miechami pneumatycznymi. Tylna oś zachowała fabryczny układ, choć zmieniono miejsca mocowania pneumatycznego osprzętu. Podwójne koła zastąpiono też pojedynczymi w rozmiarze 445/45 R19,5. I wszystko to wystarczyło, by rozstaw kół nie przekroczył 2 metrów.

Większość szoferki zmieściła się w przewidzianych wymiarach. Trzeba było jednak usunąć owiewki z bocznych narożników, przebudować dolot powietrza do silnika oraz przenieść mocowania lusterek z drzwi bocznych na przednią ścianę. Przy okazji usunięto też lusterko znad drzwi pasażera, zamiast tego instalując niewielki obiektyw kamery. Za to obudowa przodu podwozia okazała się już znacznie wykraczać poza limit. Tutaj zawężanie było więc bardziej zaawansowane, polegając na przebudowie kompletnego zderzaka, przesunięciu stopni wejściowych, usunięciu poszerzeń nadkoli oraz zmianie mocowań reflektorów.

Po tej przebudowie ciężarówka idealnie zmieściła się w 2 metrach szerokości. Istotne było też tutaj przestawienie lusterek, jako że po modyfikacji można je odchylić przed kabinę, niczym w ciężarówkach azjatyckich. Zresztą, typowo azjatyckie są tutaj całe wymiary, jako że równie wąskie są tylko pojazdy takich marek, jak Fuso, czy Isuzu. A jednocześnie nadal jest to 15-tonowy DAF LF, znacznie przewyższający japońskie pojazd pod względem komfortu pracy.

Na tym też nie koniec, jako że OA Opbyd zadbało o maksymalne obniżenie pojazdu. Po tym jak całe podwozie stanęło na pneumatycznym zawieszeniu, można je było doposażyć w system o nazwie Air Dump. Umożliwia ona jazdę po maksymalnym obniżeniu prześwitu i dach kabiny mieści się wówczas w 2,65 metra wysokości. Dzięki temu samochód idealnie sprawdzi się w swojej pracy, polegającej na odbiorze komunalnych kontenerów z dzielnic mieszkaniowych.

Do tego wszystkiego dochodzi zaskakujący fakt, że ciężarówka dalej objęta jest fabryczną gwarancją. DAF zgodził się na wszystkie modyfikacje, nawet w kwestii przedniego zawieszenia. To był też jeden z głównych powodów, dla którego wybrano właśnie tę markę. A za wykonanie opisywanych prac odpowiadał Czytelnik Robert Uchaniuk, zatrudniony w firmie OA Opbyd i będący przy okazji autorem dołączonych zdjęć.