Zaraz upłyną dwie dekady, od kiedy z fabryki na Żeraniu wyjechały ostatnie Lanosy ze znaczkiem Daewoo. Tymczasem za naszą wschodnią granicą, na Ukrainie, samochody ciężarowe tej marki zaczynają robić coraz większą karierę. Po licznych egzemplarzach nowszego modelu Maximus, którego strażackie dostawy opisywałem już w artykule ze stycznia, teraz pojawił się tam starszy model Novus, o bardziej specjalistycznym charakterze.
W ramach szybkiego wyjaśnienia przypomnę, że dział samochodów osobowych marki Daewoo już nie istnieje, ostatecznie kończąc swoją działalność w 2011 roku. Dział ciężarowy zdołał jednak przetrwać, sprzedano go w ręce indyjskiego koncernu Tata i działa on po dziś dzień. Od tamtego czasu ciężarówki marki Daewoo oraz Tata są bliźniaczymi konstrukcjami, przy czym ta pierwsza marka trafia na bardziej wymagające rynki, podczas gdy ta druga sprzedaje uproszczone wersje, głównie na krajowe potrzeby indyjskie.
Na Ukrainę ciężarowe Daewoo weszło tuż przed wybuchem pełnoskalowej wojny z Rosją. Sama wojna wytworzyła zaś w rynku lukę, w którą proste i niedrogie pojazdy z Korei doskonale się wpasowały. Na Ukrainie całkowicie bowiem zaprzestano sprzedaży białoruskich MAZ-ów, które do 2022 roku w dużej ilości kupowano na potrzeby strażaków. Dlatego też nie jest żadnym przypadkiem, że prezentowane dzisiaj Daewoo Novus trafiło w miniony weekend właśnie do ukraińskiej straży pożarnej. Konkretnie będzie to nowy pojazd dla oddziału strażaków-saperów, którzy usuwają skutki bombardowań i ataków rakietowych, zbierając niewybuchy i wywożąc je w bezpieczne miejsce.
Zabudowaniem tego pojazdu zajęła się ukraińska firma Pozhmashina z obwodu czernihowskiego. Jej priorytetem było uodpornienie pojazdu na ewentualny wybuch w przestrzeni ładunkowej, przy jednoczesnym zachowaniu jak najlepszych właściwości terenowych. Bazą jest więc Novus w specjalistycznej wersji 6×6, stojący na wzmocnionym, 29-tonowym podwoziu i wyposażony w terenowe, pojedyncze ogumienie 14.00R20. Źródłem napędu jest przy tym 11,1-litrowy silnik koreańskiej marki Doosan, który pomimo stosunkowo małej pojemności rozwija w najmocniejszej wersji nawet 530 KM.
Z myślą o swoim ekstremalnym przeznaczeniu, fabryczna kabina sypialna została tutaj znacznie przebudowana. Pod fabrycznymi panelami pojawiło się opancerzenie, a całe przeszklenie wymieniono na kuloodporne. Stąd charakterystyczny podział przedniej szyby, która jest tutaj złożona z dwóch osobnych paneli. Za kabiną zainstalowano specjalistyczną zabudowę, o wyjątkowo mocnych ścianach i podłodze, a za to o miękkim, plandekowym zadaszeniu. Dzięki temu w razie ewentualnego wybuchu przewożonej rakiety cała energia powinna rozproszyć się ku górze. Zwieńczeniem wszystkiego jest natomiast żuraw szwedzkiej marki Hiab, dzięki któremu ważące nawet tonę rakiety będzie można podnosić z odległości do ośmiu metrów.
Wnętrze modelu Novus na przykładowym zdjęciu: