Kiedy można dostać karę za weekend w kabinie – kolejne wyjaśnienie z Brukseli

Kary za tygodniowe odpoczynki w kabinach nadal wzbudzają dużo kontrowersji. Z jednej strony mamy takie doniesienia, jak czerwcowa akcja kontrolna niemieckiego BALM, specjalnie zorganizowana w poniedziałek, by pytać kierowców o to, gdzie spędzali miniony weekend. Z drugiej zaś trzeba pamiętać o instrukcjach Komisji Europejskiej, wydanych na początku 2023 roku i zakazujących wymagania od kierowców rachunków za hotel. Jak więc dokładnie wyglądają tutaj możliwości służb kontrolnych?

Odpowiedzią na to pytanie jest list, który Komisja Europejska przekazała węgierskiemu stowarzyszeniu przewoźników NIT. Dokument sporządzony przez Waltera Goetza, jednego z najważniejszych urzędników Komisji Europejskiej, okazuje się zawierać dwa bardzo istotne zdania. Na język polski można przetłumaczyć je następująco: „[…] Drogowe służby kontrolne, w ramach wykonywania swoich obowiązków, mają prawo pytać kierowców o miejsce spędzenia ostatniego odpoczynku tygodniowego. Niemniej […] urzędnicy nie mogą oczekiwać, by kierowcy okazywali dokumenty potwierdzające swoją aktywność w czasie przebywania poza pojazdem, by udowodnić zgodność z przepisami”.

W tym wyjaśnieniu wszystko wskazuje na to, że ewentualne wystawienie kary zależy od zeznań kierowcy oraz możliwości przedstawienia przez niego sensownego wytłumaczenia. Jeśli kontrolowany przyzna, że odbywał tygodniowy odpoczynek w kabinie, kara może zostać wystawiona nie tylko na gorącym uczynku, ale także po fakcie, na przykład kilka dni po weekendzie spędzonym na parkingu. Za to jeśli kontrolowany będzie zaprzeczał pobytowi w kabinie i poda przy tym wiarygodne wyjaśnienie, służby kontrolne nie mogą oczekiwać, by udowodnił to na przykład rachunkiem za pobyt w hotelu.

Pełną treść odpowiedzi Waltera Goetza, w języku angielskim, możecie pobrać ze strony internetowej stowarzyszenia NIT.