Dopiero co pisałem o pomyśle przyspieszenia zmian w przepisach dotyczących długości ciężarówek. Jak się okazuje, unijni politycy zrealizowali ten plan naprawdę ekspresowo. Oficjalna data wydłużenia pojazdów jest już bowiem znana, podobnie jak możliwości stawiane przed konstruktorami.
1 września 2020 roku – dokładnie od tego dnia dopuści się do ruchu samochody ciężarowe z kabinami wydłużonymi o maksymalnie 90 centymetrów. Z tym jednak zastrzeżeniem, że wydłużenie pojazdu musi być uzasadnione poprawą aerodynamiki oraz bezpieczeństwa.
Jest niemal pewne, że części sypialne zachowają swoje dotychczasowe wymiary. W komforcie mieszkalnym niewiele się więc zmieni, może poza tą różnicą, że łatwiej będzie konstruować auta z płaskimi podłoga. Pojawią się za to wybrzuszenia na przodach pojazdów, mogące liczyć niemały metr długości. Dzięki nim ciężarówki nabiorą bardziej opływowego kształtu i zmieszczą dodatkowe strefy kontrolowanego zgniotu.
Ten ostatni element ma znacznie zmniejszyć ilość tragicznych wypadków z udziałem kierowców ciężarówek. Raz, że kierowcy będą teraz siedzieli o 90 centymetrów dalej od miejsca czołowego uderzenia. To niebagatelna różnica, co doskonale widać po zdjęciach z najechać na tył. Druga natomiast sprawa, że strefy zgniotu pochłoną dużą część energii, zmniejszając przeciążenia i ograniczając uszkodzenia w okolicach szoferki.
Co z aerodynamiką? Tutaj sprawa jest oczywista – bardziej opływowe pojazdy zużyją zauważalnie mniej paliwa. Jak natomiast wyjaśniałem w tym artykule, aerodynamiczny pojazd z najzwyklejszym silnikiem diesla jest w stanie osiągać wyniki godne pojazdów na paliwa alternatywne.
Aerodynamika jest też o tyle istotna, że to właśnie dzięki niej producenci będą chcieli jak najszybciej wydłużyć swoje kabiny. Mają ku temu konkretny powód – Unia Europejska oczekuje, że między 2020 a 2025 rokiem zużycie paliwa samochodów ciężarowych zostanie ograniczone o 15 proc. To naprawdę wysokie wymaganie i bez pomocy lepszej aerodynamiki niełatwo będzie je osiągnąć.
Początkowo, zaraz po wprowadzeniu nowych przepisów, spodziewałbym się kabin po szybkich, minimalnych przeróbkach. Mową to być pojazdy wydłużone o ledwie kilka, czy kilkanaście centymetrów, jak w przypadku DAF-a XF prezentowanego tutaj. W międzyczasie mogą zaś trwać prace nad zupełnie nowymi generacjami kabin, w pełni wykorzystującymi 90-centymetrowy potencjał.
Jak będą wyglądały takie pojazdy? Odpowiedzią na to pytanie mogą być prototypy z przeszłości, których zdjęcia zamieściłem Wam w górnej partii tekstu. To wizje marek Scania oraz Renault Trucks, z czasów świetności serii 4 oraz „Premiumki”.
Czy natomiast można spodziewać się spopularyzowania pojazdów z innych kontynentów? Nie do końca. Dla przykładu takie australijskie Iveco Powerstar, na którym wzorowany jest holenderski Strator, dłuższe jest od zwykłego Stralisa o 130 centymetrów. Mniej więcej tak samo długi jest też przód w amerykańskich, dystrybucyjnych Volvach VNR. Z drugiej jednak strony, wielkie koncerny na pewno skorzystają ze swoich globalnych doświadczeń, a takie australijskie lub amerykańskie modele mogą być bazą dla powstania nowych kabin.
Iveco Powerstar:
Volvo VNR:
Na koniec wspomnę jeszcze o Mercedesie i o jego specjalistycznym modelu Zetros. Samochód ten już od kilku lat nie jest oferowany w Europie, jako że nigdy nie wprowadzono wersji Euro 6. Wczoraj jednak byłem na końcoworocznej konferencji prasowej Mercedesa, a jedną z dodatkowych atrakcji okazały się właśnie jazdy próbne Zetrosem. Niemcy wspominali przy tym, że model ten może wrócić na europejski rynek, choć w nieco zmienionej wersji. Biorąc zaś pod uwagę opisywaną zmianę przepisów, wszystko jak najbardziej się wyjaśnia.
Swoją drogą, mam tu też krótką zapowiedź – już wkrótce na 40ton.net artykuł pod tytułem „Jeździłem Mercedesem Zetrosem i opowiem dlaczego to wyjątkowe uczucie” 😉