Ford oraz Quantron budują F-Maxa na wodór – zasięg może wynieść około 700 km

Kilka miesięcy temu niemiecka firma Quantron zasłynęła z poważnie zmodyfikowanego MAN-a TGX (zdjęcie powyżej, pełen opis tutaj). Ciągnik ten otrzymał przeprojektowany przód kabiny, stawiający o 20 procent mniejszy opór powietrza, a jednocześnie zamontowano w nim wodorowy układ zasilania, mieszcząc go pod standardowych rozmiarów nadwoziem. Dzisiaj pojawiła się natomiast zapowiedź, że już wkrótce podobny projekt zobaczymy na bazie Ford F-Maxa.

Firmy Ford Trucks oraz Quantron podpisały list intencyjny, w którym zapowiadają wspólny rozwój technologii dla pojazdów wodorowych. Bezpośrednim celem projektu jest przygotowanie wodorowej wersji modelu F-Max i wprowadzenie jej do powszechnej, europejskiej sprzedaży. Pojazd ma przy tym otrzymać silnik elektryczny zintegrowany z osią napędową, akumulator trakcyjny o dużej mocy, a także ogniwa wodorowe wraz ze zbiornikami, które przekształcą wodór w energię elektryczną dla silnika.

Pierwsza faza projektu rozpocznie się na początku 2024 roku. Ma się to zbiec w czasie z wdrożeniem do produkcji nieco zmodyfikowanego F-Maxa, dostosowanego do nowej unijnej listy obowiązkowego wyposażenia (szerzej opisywanej tutaj). Kiedy natomiast wodorowa wersja może być gotowa do sprzedaży i jakie zaoferuje przy tym parametry, tego dokładnie nie uściślono. Orientacyjnie mogę tylko przypomnieć, że zmodyfikowany MAN TGX osiągnął 700 kilometrów zasięgu, dzięki zbiornikom na aż 54 kilogramy wodoru.

Ile trzeba by zapłacić za takie 54 kilogramy wodoru i jak wypada to na tle potencjalnych konkurentów? O tym możecie przeczytać w następującym artykule: Wodorowy Actros w teście zużycia paliwa: 7,1 kg na „setkę” oraz 1100 km zasięgu