Wodorowy Actros w teście zużycia paliwa: 7,1 kg na „setkę” oraz 1100 km zasięgu

Trzy lata temu Mercedes-Benz ogłosił początek prac na dalekobieżną ciężarówką o zasilaniu wodorowym. Od tamtego czasu mogliśmy już zobaczyć zdjęcia z pierwszych testów, a nawet zobaczyć targową premierę prototypu. Dzisiaj natomiast uzupełniono to dwiema bardzo istotnymi informacjami, mianowicie – jaki to zaoferuje zasięg oraz jakie będzie zużycie wodoru?

Na oba pytania odpowiedział przejazd testowy, zorganizowany w dniach 25-26 września. Uczestniczył w nim wodorowy prototyp na bazie Mercedesa Actrosa, podpięty do trzyosiowej naczepy i tworzący wraz z balastem w pełni obciążony, 40-tonowy zestaw. Pojazd ruszył w poniedziałek rano z fabryki w Wörth am Rhein, by stamtąd okrężną drogą, głównie w godzinach nocnych, przejechać do Berlina. Pokonana w ten sposób trasa liczyła dokładnie 1047 kilometrów.

Prototyp miał na pokładzie dwa zbiorniki, każdy mieszczący po 40 kilogramów wodoru i przechowujący go w temperaturze -253 stopni Celsjusza. Łącznie mowa więc o 80 kilogramach wodoru, które w czasie jazdy miały trafiać do ogniw wodorowych, by stopniowo generować tam prąd i za pośrednictwem silnika elektrycznego napędzać koła. Co też ważne, zaraz po zatankowaniu wlewy wodoru miały zostać zaplombowane, co nadzorowała organizacja TÜV. W ten sposób chciano się upewnić, że w czasie testu nie dojdzie do żadnego międzytankowania.

Jak okazało się w trakcie testu, 40-tonowy zestaw zużył średnio 7,1 kilograma wodoru na 100 kilometrów. To nie tylko pozwoliło przejechać 1047 kilometrów na jednym tankowaniu, ale też pozostawiło niewielką rezerwę, oszacowaną na około 50-100 kilometrów. Maksymalny zasięg wodorowca zapowiada się więc na co najmniej 1100 kilometrów, będąc dwu- lub nawet trzykrotnie wyższym niż w ciężarówkach akumulatorowych, a przy tym mocno zbliżając się do zasięgu ciężarówek gazowych.

Skoro znamy już średnie zużycie, to warto od razu pochylić się nad kwestią kosztów. Tutaj mogę podać ceny z pierwszej ogólnodostępnej stacji wodorowej w Polsce, ledwie w tym miesiącu uruchomionej przez Grupę Polsat. 1 kilogram tak zwanego „zielonego wodoru” – a więc paliwa w pełni ekologicznego, wytwarzanego w oparciu o energię ze źródeł odnawialnych – ma tam kosztować około 70 złotych. Tym samym zatankowanie mercedesowskiego prototypu na 100 kilometrów byłoby wydatkiem rzędu 500 złotych. To równowartość około 80 litrów oleju napędowego, a więc koszty nawet czterokrotnie wyższe niż w dieslu.

Oczywiście pozostaje pytanie jak ceny wodoru będą zmieniały się na przestrzeni najbliższych kilku lat. Niewykluczone, że zanim wodorowa ciężarówka trafi do produkcji seryjnej, paliwo to stanie się już znacznie powszechniejsze i tym samym też wyraźnie tańsze w zakupie. Sam Mercedes-Benz zresztą przyznaje, że to technologia wymagająca jeszcze rozwoju i pierwsze dostawy wodorowców do klientów będą miały miejsce dopiero „w najbliższych latach”.

Dodatkowe zdjęcia: