Dłuższe kabiny ciężarówek legalne już za 10 dni – zupełnie przemilczana zmiana przepisów

Powyżej: aerodynamiczny prototyp Renault Optifuel Lab z 2009 roku

Ciekawe kiedy w końcu pomyślą o wydłużeniu kabin dla kierowców – nie pamiętam ile razy widziałem już taki komentarz. Faktem jest, że europejskie kabiny są bardzo krótkie i wypadałoby coś z tym zrobić. Wystarczyłoby tak naprawdę kilkadziesiąt centymetrów, by kierowcy otrzymali znacznie lepsze warunki wypoczynku.

Tymczasem taka zmiana właśnie wchodzi w życie. Zostało ledwie dziesięć dni, by w życie weszło zmienione, unijne rozporządzenie. Od 1 września 2020 roku kabiny będą mogły być o 90 centymetrów dłuższe, dając zupełnie nowy potencjał w zakresie ich projektowania. Co prawda te 90 centymetrów będzie musiało wpłynąć przede wszystkim na aerodynamikę oraz bezpieczeństwo. Zapewne będą jednak sposoby, by ugrać na tym coś także z zakresu komfortu. Dłuższe przody pozwolą bowiem na przeprojektowanie układu nadwozi.

Źródło poniższych grafik: Gdyby kabiny ciężarówek miały zupełnie inny układ, jak by się w nich mieszkało?

Dlaczego jednak ta zmiana przepisów odbywa się w takiej ciszy? Media całkowicie o tym milczą, właściwie w całej Europie. Ostatnie zapowiedzi pochodzą sprzed wielu miesięcy i nie wspomina się w nich o żadnych konkretach. Można też odnieść wrażenie, że społeczność transportowa właściwie o tym zapomniała. Bo choć nowy limit długości kabin może być zmianą historyczną – na pewno w kwestii bezpieczeństwa, a być może też w kwestii komfortu – wśród kierowców niemalże się o tym nie mówi. Dla porównania, o słynnym Pakiecie Mobilności, którego pierwsze zmiany w życie wczoraj, media „trąbiły” po trzy razy dziennie, a wśród kierowców, przewoźników i polityków nie brakowało dyskusji.

Wyjaśnienie tej sytuacji chyba kryje się w interesach samych producentów. Na pewno nie zależy im na nagłośnieniu zmiany, bo po prostu nie mają do zaoferowania odpowiednich pojazdów. Tym samym potwierdzają się też zapowiedzi stowarzyszenia ACEA, zrzeszającego właśnie producentów ciężarówek. Już w listopadzie ubiegłego roku przedstawiciel organizacji zapowiadał brak szybkich zmian. Oto fragment artykułu, który wówczas napisałem:

1 września 2020 roku umożliwią one wydłużenie kabin ciężarówek o 90 centymetrów. Ma to poprawić aerodynamikę, a także zwiększyć strefy kontrolowanego zgniotu. A jednak, jak stwierdził przedstawiciel organizacji ACEA, tak długich kabin raczej szybko nie zobaczymy na drogach. Przygotowanie nadwozi dłuższych o niemal metr będzie bowiem wymagało od producentów bardzo dużych nakładów finansowych.

Przedstawiciel ACEA miał również stwierdzić, że nowe normy nie do końca wpisują się w oczekiwania producentów ciężarówek. Tym zależałoby bowiem na wydłużeniu przestrzeni ładunkowych, a nie tylko kabin. Wszystko dlatego, że ciężarówka z dłuższą ładownią może pracować efektywniej, łatwiej spełniając wymagania w zakresie ograniczenia emisji CO2.

Mówiąc więc krótko, teraz będzie można narzekać nie tyle na przepisy, co na producentów. Zwiększenie bezpieczeństwa i komfortu pracy będzie bowiem zależało tylko od nich. Ewentualnie też od przewoźników, którzy będą musieli w takie dłuższe pojazdy zainwestować. Jeśli jednak będą one bardziej aerodynamiczne i tym samym zużyją mniej paliwa, firm raczej nie będzie trzeba długo przekonywać.

Po lewej: nowy DAF na testach, bez spojlerów. Po prawej: obecny DAF XF ze spojlerami.

Obecnie jedynym producentem, u którego zapowiada się na nieco dłuższą kabinę, jest firma DAF. Po Niderlandach krążą testowe ciągniki w pełnym kamuflażu, ich kabiny sypialne wydają się o jakieś 30-40 centymetrów dłuższe od dotychczasowych. Bez spojlerów mają porównywalną długość, jak obecne kabiny ze spojlerami. Nieoficjalnie udało mi się też dowiedzieć, że nowe DAF-y faktycznie będą nieco dłuższe, a ich premiera odbędzie się w 2021 roku. Choć na oficjalne konkrety nadal trzeba poczekać.

Pozostaje też pytanie, jak nowe przepisy odniosą się do Volva FH z kabiną Globetrotter XXL. Być może uda się dopasować ten samochód do nowych wymagań, w jakiś stosunkowo prosty i niedrogi sposób? Dodam, że to nadwozie wywodzące się z Australii, dłuższe o 25 centymetrów, a przy tym oficjalnie dostępne w całej Europie. Można je kupić w Polsce, a jeden z pierwszych egzemplarzy należy już do przewoźnika z Czech. A przy okazji zapowiem, że dokładnie za dwa tygodnie będę miał okazję przetestować takiego XXL-a, otrzymując go do dyspozycji także na noc. Sam jestem więc ciekawy, jak duża jest różnica w zakresie komfortu. 

Poniżej: XXL z przedłużeniem kabiny ukrytym za spojlerami