DAF XF105 ze zmiażdżoną kabiną jechał z Francji do Hiszpanii – historia towarzysząca francuskim protestom

Powyżej: zdjęcie dołączane do informacji

Francuskim protestom „żółtych kamizelek” towarzyszyło kolejne ciekawe wydarzenie. Tym razem miało to być obywatelskie zatrzymanie czeskiej ciężarówki, która kontynuowała przejazd pomimo bardzo poważnego uszkodzenia.

O wszystkim poinformowali na Facebooku uczestnicy jednego z protestów. Spowalniali oni przejazd przez punkt poboru opłat między Gerzat a Auxerre, gdy ich oczom ukazał się DAF XF105 ze zmiażdżoną prawą stroną nadwozia. Jego kierowca zamierzał kontynuować przejazd przez Francję, dlatego też protestujący zadzwonili na policję i poprosili o interwencję „drogówki”.

Gdy na miejscu pojawili się funkcjonariusze, sprawa zyskała szerszy obraz. Wśród zapisów tachografu można było zauważyć nagłą utratę prędkości. Zapewne była to więc pamiątka po zderzeniu z jakimś solidnym obiektem. Ponadto kierowca przyznał, że zmierzał tak dojechać na rozładunek do Hiszpanii, oddalonej o co najmniej 700 kilometrów.

W dalszą trasę biały DAF oczywiście nie pojechał. Na miejsce wezwano inną ciężarówkę z czeskiej firmy, w celu przejęcia ładunku, a uszkodzony ciągnik miał trafić do warsztatu. Niestety, Francuzi nie podają jakie konsekwencje wyciągnięto wobec kierowcy.

Czy jednak opisywana historia na pewno jest autentyczna? Francuz, który opublikował zdjęcie oraz opis na Facebooku, zarzeka się, że wszystko jak najbardziej miało miejsce. Dodam też, że to nie byłoby to pierwsze doniesienie o takim charakterze. Poniższe trzy przykłady mówią bowiem same za siebie:

Rozbite Renault Master jechało z Madrytu do Polski – wrak zatrzymano pod francuską granicą

Rozbite Iveco Stralis dojechało ze Szwecji aż za Radom – samochód był załadowany i zmierzał do Lublina

Domowe okno wklejone w przednią szybę i zupełnie rozbita kabina – ten DAF jechał tak po drodze!