DAF XD 370 w typowo polskiej konfiguracji – zużycie paliwa oraz komfort na pauzie

DAF XD to ciężarówka, której poświęciłem w ostatnim czasie bardzo dużo miejsca. Mieliście okazje zobaczyć dwie prezentacje filmowe z pierwszych jazd testowych (zapraszam tutaj oraz tutaj), wyjaśniające czym charakteryzuje się ten nowy model i do jakiej pracy można go skonfigurować. Wszystko to na przykładzie rozmaitych egzemplarzy premierowych, przygotowanych przez samego producenta. Dzisiaj natomiast spojrzymy na model XD z bardziej codziennej oraz polskiej pespektywy. Zaprezentuję Wam bowiem demonstracyjny zestaw od krajowego dealera, firmy ESA Trucks Polska, skonfigurowany z myślą o dużych flotach i służący do przewozu lekkich ładunków na trasach międzynarodowych. Dowiemy się też jakie można osiągnąć nim wyniki zużycia paliwa i jak będą wyglądały warunki na pauzie.

Statystyki sprzedaży mówią same za siebie – Polska jest obecnie rynkiem ciągników siodłowych z blisko 500-konnymi silnikami oraz największymi wariantami kabin. Tymczasem DAF XD jest ciężarówką o nisko umieszczonym nadwoziu, co przekłada się na łatwiejsze wchodzenie i świetną widoczność, ale przy okazji też na zauważalny tunel we wnętrzu oraz ograniczenie oferty silników do 11 litrów. Chcąc więc wypromować ten model wśród polskich przewoźników, dealer przygotował „demo” wpasowujące się w konkretną niszę naszego rynku. Stąd też układ 29-tonowego zestawu przestrzennego, stojącego na tylko trzech osiach. W takiej konfiguracji szczególnie newralgicznym tematem jest masa własna, więc mniejsza i lżejsza kabina, połączona z 11-litrowym silnikiem, może być jak znalazł.

 

Przygotowując ten pojazd, ESA Trucks Polska wybrało 370-konny wariant 11-litrowego silnika, kabinę sypialną z podwyższonym dachem, całkowicie pneumatyczne zawieszenie, 1200-litrowe zbiorniki, zabudowę kurtynową marki Gniotpol oraz jednoosiową przyczepę tego samego producenta, stojącą na osiach BPW i oponach marki Michelin w rozmiarze 235/75 R17.5. Pojazd otrzymał też kilka specyficznych elementów dodatkowego wyposażenia, o których opowiem potem. Wszystko to stworzyło zestaw o masie własnej 14,2 tony, z czego dokładnie 10 370 kilogramów przypadło na samą ciężarówkę. To też oznacza, że trzyosiowy zestaw uzyskał niecałe 15 ton ładowności.

Ogólna konfiguracja pojazdu miała odpowiadać potrzebom przede wszystkim dużej floty. Dlatego też tempomat dało się ustawić na maksymalnie 85 km/h, przy jednocześnie dużym zakresie standardowego toczenia (10 km/h na minusie oraz 7 km/h na plusie). Jednocześnie tylny most o przełożeniu 2,05 zadbał o niskie obroty, nieprzekraczające 1000 obr/min przy prędkości 85 km/h. W tej sytuacji 370-konny silnik, miał więc narzucone naprawdę spokojne warunki pracy. Choć muszę przyznać, że po zakończeniu pomiarów zużycia paliwa i wyłączeniu tempomatu oraz trybu Eco, znalazłem w tej jednostce nadspodziewanie dużo wigoru, nawet na wzniesieniach. „370-tka” może więc być faktycznie optymalnym wyborem takiego zestawu, bez konieczności sięgania po mocniejsze wersje 410 lub 450. Jak też przystało na zestaw na „małych kołach”, zawieszenie przedniej osi było pneumatyczne. W połączeniu z lekko pracującym układem kierowniczym – znacznie lżejszym niż u poprzednika – dało to układ jezdny nastawiony raczej na komfort jazdy niż na maksymalne wyczucie jezdni.

Dłuższy test u przewoźnika:

Pomiary z szybkiej trasy:

 

Balast:

Skoro spojrzenie na samochód miało być bardziej praktyczne, to przejdę też od razu kwestii zużycia paliwa. Otóż gdy otrzymałem kluczyki do tego zestawu, dopiero co zakończył on test u jednego z wielkopolskich przewoźników międzynarodowych. Komputer wskazywał przy tym 11,1 tys. pokonanych kilometrów, ze średnią prędkością 74 km/h oraz średnim zużyciem paliwa 18,66 l/100 km. By natomiast sprawdzić, czy osiągnięcie podobnego wyniku będzie możliwe, wykonałem szybki przejazd testowy na trasie Poznań – Nowe Marzy – Poznań, wioząc cztery bloki betonowe o łącznej masie 10 ton. W pierwszą stronę, jadąc z lekkim wiatrem, dosłownie powtórzyłem wskazanie z testu przewoźnika, spalając średnio 18,64 km/h, na dystansie 180 kilometrów, ze średnią prędkością 81 km/h. Na powrocie, tym razem pod lekki wiatr, średnie spalanie wyniosło 20,89 l/100 km, na dystansie 179 kilometrów, ze średnią prędkością 82 km/h. Tutaj też dodam, że w czasie mojego powrotu obowiązywał już nowy zakaz wyprzedzania, a jednocześnie panował większy ruch, w związku z czym starałem się nieco ograniczyć wytracanie prędkości przy „żeglowaniu”. Tym bardziej, że trzyosiowy zestaw nie odzyskiwał prędkości na zjazdach tak szybko, jak cięższe konfiguracje.

190 cm wzrostu, uchylony szyberdach:

Za tak niskimi wynikami spalania na pewno stoi układ kabiny, z wysuniętym i zaokrąglonym przodem, niczym w większych modelach z serii XF oraz XG. Jak natomiast ta kabina sprawdzała się w czasie pauzy? Tutaj zacznę od stwierdzenia, że przy wzroście 190 centymetrów DAF XD pozwolił mi się wyprostować na tunelu silnika tylko z uchylonym szyberdachem. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że głównym przeznaczeniem modelu XD jest ciężka dystrybucja lub branża komunalna, i taka wysokość możliwość mile mnie zaskoczyła. Poza tym trzeba przyznać, że kabina otrzymała naprawdę wiele praktycznych rozwiązań, ułatwiających wypoczynek. Tak zwany „kinowy fotel”, składany na aż dwa sposoby, znacznie ułatwiał poruszanie się po wnętrzu, utrzymywał laptopa przy wieczornym filmie, a przy tym zapewniał dodatkową widoczność przez przeszkolone drzwi pasażera. Dolne łóżko umieszczono na tyle wysoko, że dało się na nim wygodnie siąść z zgiętymi kolanami, a pod spodem zmieściły się naprawdę przepastne schowki, wraz z pełnowymiarową lodówką. Materac reprezentował też poziom typowy dla DAF-a, więc spałem na nim jak zabity.  Poza tym w czasie pauzy okazało się być cicho oraz ciemno, jako że model XD już w standardzie otrzymuje podwójne szyby boczne, a dodatkowe przeszklenie drzwi pasażera okazały się dysponować obfitą firanką. Jeśli zaś chodzi o zastrzeżenia, to wyżsi kierowcy mogą zwrócić uwagę na nieco ograniczoną regulację fotela – wysoko umieszczone łóżko sprawia, że nie odsuniemy się daleko do tyłu, ani też nie pochylimy mocno oparcia. W egzemplarzach z bocznymi kamerami można by też pomyśleć o firankach z wycięciem na wyświetlacze. Możliwość łatwego sprawdzenia sytuacji wokół pojazdu bywa w końcu bardzo przydatna.

Więcej detali z zakresu wyposażenia, w tym zwłaszcza z wnętrza kabiny, możecie zobaczyć poniżej. Zamieszczam tam ponad 40 fotografii, z których część będzie dodatkowo opisana, by wskazać lub wyjaśnić bardziej specyficzne elementy wyposażenia.

Kamera narożnikowa w XD to standard, kamery główne to opcja:Do tego miejsca opuszcza się szyba dodatkowo przeszklonych drzwi:

Specjalnie wydłużona firanka:

Standardowe podwójne szyby boczne:

Dolne łóżko oraz umieszczone pod nim schowki:

Sterownik przy dolnym łóżku:

Górne łóżko:

XD występuje z tylko jednym podwyższeniem dachu, o takich schowkach:

Stolik jak w większych modelach, choć tutaj jest poniżej linii kolan:

Duży, 17-calowy laptop na fotelu kinowym:

Siedzisko może mieć taką pozycję tylko na pauzie lub w czasie jazdy z pasażerem, w przeciwnym wypadku usłyszymy ostrzeżenie:

Czujnik cofania mrugający światłami obrysowymi:

CB radio z funkcją VOX i mikrofonem niewymagającym trzymania: