Jeśli śledzicie na Facebooku stronę Typowy Andrzej – szofer zawodowy, niezawodnie komentującą transportowe wydarzenia przy użyciu memów, to zapewne widzieliście już powyższe zdjęcie. A nawet jeśli jest ono dla Was zupełnie obce, to nie przełączajcie odbiorników i pozostańcie w tym artykule. Będzie to bowiem prezentacja absolutnie wyjątkowego projektu. W roli głównej wystąpi samochód zupełnie innej marki, niż można by pomyśleć w pierwszej chwili, a w pewnym momencie poznamy też istotny fragment ogólnej historii ciężarówek.
Kto kiedykolwiek miał styczność z Renault Premium pierwszej generacji, ten na widok powyższego zdjęcia mógł pomyśleć „o, Premiumka!”. W rzeczywistości jest to jednak Sisu E14, czyli fińska ciężarówka z drugiej połowy lat 90-tych, wykorzystująca nadwozie z Renault Premium, ale łącząca je z zupełnie innym układem jezdnym oraz napędowym. Finowie wsadzali tam swoje własne mosty napędowe, znane z tak doskonałej konstrukcji, że nawet Kamaz kupował je swego czasu na Dakar. Za źródło napędu wybierali zaś 13,5-litrową jednostkę amerykańskiego Cumminsa, rozwijającą maksymalnie 530 KM i łączoną z niezsynchronizowaną, 16-biegową przekładnią Eaton Fuller. Co więcej, E14 było w ofercie Sisu ledwie średnią ofertą, gdyż nad nim był jeszcze model E18. On też korzystał z nadwozia Renault Premium, ale łączył go z jeszcze większym, 18-litrowym Caterpillarem, już za czasów normy Euro 3 oferującym moc 630 KM. Podstawą oferty była natomiast wersja E12, gdzie pod kabinę montowano silniki znane z Renault Magnum, czyli 12-litrowe Macki, o mocy do 470 KM.
Sisu E14 na fińskich zawodach (podjazdy z ładunkiem na czas):
Sisu serii E na reklamie z czasów nowości:
To połączenie dosyć ciasnej kabiny z bardzo mocnymi silnikami miało w Finlandii mnóstwo sensu. Sisu serii E trafiało bowiem głównie do branży leśnej lub budowlanej, gdzie trasy były krótkie, wsiadanie i wysiadanie bardzo ciężkie, a za to tonaże naprawdę ogromne. W końcu to właśnie Finowie jako pierwsi w Europie przekraczali granicę 60, a następnie też 70 ton DMC, w normalnym użytku na drogach publicznych. Choć niestety to też sprawiło, że dzisiaj Sisu E14 lub E18 jest coraz rzadszym widokiem, eliminowanym przez trudne warunki eksploatacji. Tym większą ciekawostką jest więc Sisu E14 należące do firmy Br Holmberg Transport Ab, z miejscowości Tenala na południu Finlandii. To właśnie ten samochód, który możecie zobaczyć nad tekstem, na zdjęciu prezentującym wnętrze.
Egzemplarz ten został niedawno zakupiony jako zmęczona życiem wywrotka, z bardzo mocno wyeksploatowanym wnętrzem i pojawiającą się już korozją. Niemałym wysiłkiem doprowadzono go jednak do praktycznie nowego stanu, odnawiając wszelkie detale, przeprowadzając remont blacharsko-lakierniczy i przygotowując nową tapicerkę wnętrza. Samochód otrzymał też inną zabudowę, przeznaczoną do przewozu drewna, a przy tym zmodyfikowano go w bardzo klasycznym stylu, stanowiącym połączenie duńskich i holenderskich upodobań. Stąd czerwony plusz we wnętrzu, żółte i pomarańczowe oświetlenie dodatkowe, a także zabytkowa kierownica. Choć, co ciekawe, ta ostatnia nie jest typowym, trójramiennym kołem, jakie zwykle spotyka się w tuningowych projektach. Zamiast tego zastosowano tutaj koło dwuramienne, o podwójnie historycznym charakterze. Mianowicie, takie same kierownice otrzymywały ciężarówki z serii Sisu KB, wprowadzone na początku lat 60-tych i zapisane w historii jako pierwsza seryjna, europejska ciężarówka z odchylaną kabiną.
Tuż po zakupie (zdjęcia można przewijać strzałkami):
Wyświetl ten post na Instagramie
Tuż po remoncie (zdjęcia można przewijać strzałkami):
Wyświetl ten post na Instagramie
Przy pracy (zdjęcia można przewijać strzałkami):
Wyświetl ten post na Instagramie
Szerszy widok wnętrza (zdjęcia można przewijać strzałkami):
Wyświetl ten post na Instagramie
Wracając natomiast do prezentowanego E14, jego obecna postać została zaprezentowana latem bieżącego roku, robiąc w Finlandii prawdziwą furorę. Od tamtego czasu pojazd łączy charakter hobbystyczny z najzwyklejszą pracą, aktywnie uczestniczą w przewozach drewna i tworząc nawet 76-tonowy zestaw na dziewięciu osiach. Co też ciekawe, jest to praca wykonywana ramię w ramię ze współczesnymi następcami, którymi są ciężarówki o nazwie Sisu Polar. Mowa tutaj o najnowszych modelach tej marki, łączących fińskie podwozia z silnikami i układami napędowymi z Mercedesa Arocsa. Choć i w tutaj Finowie mogą zaoferować nieco bardziej specjalistyczny napęd, w postaci aż 900-konnej hybrydy. Łączy ona 625-konnego, mercedesowskiego diesla z silnikiem elektrycznym oraz superkondensatorami, zapewniającymi wystarczający zapas energii do pokonywania dużych wzniesień. Wspomniane 900 KM jest o dyspozycji kierowcy przez maksymalnie 45 sekund, a jakby ciekawostek było mało, nadal trzeba przy tym obsługiwać niezsychronizowaną, 16-biegową przekładnię Eaton Fuller. Taka skrzynia jest tutaj niezbędna, z uwagi na swoją wytrzymałość.
Więcej na wymienione powyżej tematy przeczytacie w następujących artykułach: 630 koni pod kabiną z „Premiumki”, czyli czym zadziwiało Sisu E12, E14 oraz E18, Pierwsza seryjnie produkowana ciężarówka z odchylaną kabiną – Sisu KB-112 z Finlandii, a także Kolejna 900-konna ciężarówka trafiła do fińskiego przewoźnika – to Sisu Polar Hybrid
Współczesny model Polar we flocie Br Holmberg Transport Ab:
Wyświetl ten post na Instagramie