630 koni pod kabiną z „Premiumki”, czyli czym zadziwiało Sisu E12, E14 oraz E18

Powyżej usłyszycie dźwięki towarzyszące jeździe Sisu E18

Pierwsza myśl: gdzie mi się tą dziwną Premiumką na lewy przed wzniesieniem pchasz?! Druga myśl: co to ma za silnik?! Tak mniej więcej mogło wyglądać spotkanie z Sisu serii E. Był to bowiem samochód wyjątkowo niepozorny, a przy tym zaskakujący swoimi osiągami.

Fińskie Sisu to producent bardzo specjalistycznych ciężarówek, kierowanych między innymi dla skandynawskiej oraz fińskiej branży drzewnej. Obecnie jej specjalnością jest model Polar Hybrid, oparty o podzespoły Mercedesa, ale też wzmocniony do 900 KM, wyposażony w superkondensatory i przekazujący napęd przez niezsynchronizowaną skrzynię Eaton Fuller. W latach 90-tych Sisu współpracowało natomiast z Renault oraz z amerykańskimi producentami silników. I tak powstała seria E, którą postanowiłem Wam dzisiaj przedstawić.

Sisu E14 z 1999 roku:

Pierwsze egzemplarze serii E wyjechały na drogi w 1997 roku, łącząc w sobie fińskie podwozia, amerykańskie układy napędowe oraz francuskie kabiny. Już początkowo oferta była wyjątkowo mocna, za sprawą wariantu E14. Pod koniec lat 90-tych przewyższą on swoją mocą Volvo FH16 (wówczas 520-konne), a także dorównywał topowemu wariantowi Scanii serii 4 (wówczas 144 530). Sisu E14 miało bowiem na pokładzie 14-litrowego Cumminsa, który rozwijał moc do 530 KM. Do tego dochodziła 16-biegowa, niezsynchronizowana skrzynia biegów Eaton Fuller, a za hamowanie odpowiadał słynny, dekompresyjny hamulec silnikowy „Jake Brake”, swoim dudnieniem potrafiący obudzić cała okolicę.

Słabsze i popularniejsze modele E12 też nie miały się czego wstydzić. Tutaj montowano 12-litrowe silniki Macka, już we wczesnym okresie rozwijające do 470 KM, a później dodatkowo wzmocnione do 480 KM. Silnik ten możecie kojarzyć z oferty Renault, choć tam montowano go tylko do największego modelu Magnum. Za to absolutnie najciekawszy wariant silnikowy pojawił się za czasów normy Euro 3, na początku lat dwutysięcznych. Wówczas powstało Sisu E18, wyposażone w aż 18-litrowy silnik amerykańskiej marki Caterpillar. Jednostka ta rozwijała 630 KM, trafiała do absolutnie najcięższych zastosowań i po raz kolejny pozwoliła przewyższyć mocą szwedzką konkurencję. A wszystko to upychano pod niewielką kabiną z Renault.

Wnętrze Sisu E14 z 1999 roku:

Francuska szoferka była montowana w Sisu nieco wyżej, by amerykańskie silniki mieściły się pod tunelem. Wewnątrz zwykle pojawiały się też instrumenty do obsługi dodatkowego, specjalistycznego wyposażenia. Ogólne środowisko pracy wyglądało jednak identycznie, co w popularnym modelu Premium. Mieliśmy tam charakterystyczną kierownicę z rozkładanym pulpitem, zagłówki niczym z auta osobowego i raczej niewielką ilość przestrzeni. Z zewnątrz zresztą podobieństwo też było nie do ukrycia. Sisu zmieniało głównie zderzak oraz kształt reflektorów, pozostawiając za to francuski kształt atrapy chłodnicy. Z daleka faktycznie ktoś mógł więc pomyśleć, że jedzie za nim Renault Premium.

Tego typu ciężarówki powstawały do 2006 roku. Następnie Renault pokazało nową generację modelu Premium, a Sisu wprowadziło nową serię R/C. Model ten również wykorzystywał francuską kabinę, lecz już tę po modernizacji. Gamę silników wymieniono na 15-litrowego Caterpillara oraz 13-litrową jednostkę z koncernu Volvo, a moce maksymalne ograniczono do 500 lub 550 KM. Tymczasowo zrezygnowano też z niezsynchronizowanych skrzyń biegów, zastępując je typowo europejskimi ZF-ami. Choć więc nadal był to bardzo ciekawy samochód, wiele brakowało mu do wyjątkowości poprzednika.

Następca serii E, produkowany do 2006 roku:

Wracając natomiast do serii E – samochód ten nadal można spotkać na drogach, choć nie jest to już rzeczą łatwą. Wiele egzemplarzy zostało wykończonych przez trudne warunki eksploatacji, całymi latami kręcąc się po lasach i obsługując 60-tonowe przy niekończącym się mrozie. Najczęściej widywany jest model E12, a jeden z jego egzemplarzy jest nawet dostępny w polskim ogłoszeniu sprzedaży. Jest to wersja z 2001 roku, wyposażona w silnik 480-konny silnik i służąca do transportu drewna. Model E14 to znacznie większa rzadkość, choć w Finlandii da się obecnie kupić na przykład 530-konny ciągnik siodłowy lub ładnie zachowane, 470-konne podwozie. Oba egzemplarze są z 1999 roku. Za to modelu E18 trzeba szukać z przysłowiową świecą, jako że właściwie zawsze był on rzadkością.

Egzemplarz z polskiego ogłoszenia: