W Europie mówi się, że przyszłością branży transportowej będą ciężarówki zasilane z akumulatorów lub z wodoru. Przynajmniej coś takiego można wywnioskować z zapowiedzi i poczynań producentów. Nie znaczy to jednak, że lista potencjalnych rozwiązań została już wyczerpana. W Chinach właśnie bowiem pojawił się zupełnie nowy pomysł, tym razem w postaci ciężarówki metylowo-akumulatorowej.
Już cztery lata temu chiński koncern Geely pokazał dalekobieżny ciągnik siodłowy Ferizon Yuan Cheng M100, który wyposażono w silnik spalinowy zasilany alkoholem metylowym. Pojazd ten trafił nawet do oficjalnych testów w Danii, a wśród jego zalet wymieniano 80-procentowe ograniczenie emisji szkodliwych substancji oraz niemal całkowite wyeliminowanie emisji gazów cieplarnianych. Metanol jest też po prostu bardzo tani, a przy tym porównywalnie wydajny, jak olej napędowy, zapewniając duży zasięg. Dlatego też w Chinach pojazdy tego typu pracują już nawet w pierwszych flotach.
Teraz możemy natomiast zobaczyć rozwinięcie tego projektu, w postaci ciężarówki o nazwie Farizon GM. Silnik spalinowy na metanol, mający 13-litrów pojemności, 460 KM mocy maksymalnej i zgodność z normami Euro 6, został tam połączony z dodatkowym silnikiem elektrycznym, rozwijającym 109 KM w sposób stały lub 204 KM w sposób chwilowy. Silnik ten podłączony jest do niewielkiej baterii o pojemności 57 kWh, zapewniającej około 40 kilometrów zasięgu, a jego ładowanie odbędzie się poprzez odzyskiwanie energii z hamowania lub przez krótki postój pod ładowarką. Dzięki temu ciężarówka może poruszać się na trzy sposoby: na samym metanolu (na dalekich dystansach), na samym prądzie (po mieście) lub na obu silnikach jednocześnie (podczas przyspieszania lub na wzniesieniach). Nie trzeba się też szczególnie martwić zasięgiem, gdyż pomimo zainstalowania baterii i dodatkowego osprzętu przy ramie pozostał spory zbiornik na metanol. Zmieści on alkohol wystarczający do przejechania około 1500 kilometrów. Zresztą, podobne zalety można spotkać także w oferowanych w Europie, hybrydowych ciężarówkach marki Scania, z tą jedna różnicą, że u Scanii zamiast metanolu zużywa się zwykły olej napędowy.
Czy natomiast Ferizon GM będzie miał szansę na większą karierę i czy trafi w ogóle do Europy? Odpowiedź na to pytanie jest bardziej skomplikowana, niż w pierwszej chwili można by pomyśleć. Z jednej strony, istnieje ku temu szansa, jako że koncern Geely jest właścicielem marki samochodów osobowych Volvo Cars, mając tym samym potencjalny dostęp do skandynawskiego rynku (podkreślam, że ciężarowe Volvo Trucks jest nadal w rękach Szwedzkich). Z drugiej strony, Geely może mieć teraz w Europie bardzo ograniczone możliwości rozwoju, za sprawą biznesów prowadzonych w Rosji. Te bowiem sprawiły, że Geely zostało wpisane na ukraińską listę „międzynarodowych sponsorów wojny”.