BYD ETH8 na polskich drogach – jazda próbna największym modelem nowej marki

W ostatnich dniach maja informowałem o pojawieniu się na polskim rynku nowej marki ciężarówek (pełen artykuł tutaj). Mowa o chińskiej firmie BYD (oficjalnie czytanej „bi łaj di”), w swojej ojczyźnie będącej niekwestionowanym liderem rynku pojazdów elektrycznych, a na nasz rynek wchodzącej za pośrednictwem Grupy Inter Cars. W tym artykule zaprezentuję Wam zaś najcięższy model tej marki, jaki przewidziano jak na razie w europejskiej sprzedaży. Jest to 19-tonowy BYD ETH8, przeznaczony głównie do pracy w dystrybucji. Ciężarówka ta przyjechała do nas z Holandii, gdzie znajduje się europejska centrala marki, a ja miałem okazję odbyć nią jazdę próbną po okolicach Warszawy. 

Powyżej znajdziecie około 30-minutowy film, w którym ogólnie omawiam specyfikę tego pojazdu, prezentuję wnętrze jego kabiny sypialnej, a także wyjaśniam na czym polega tutaj konstrukcja napędu. Jeśli natomiast nie macie tyle czasu, a mimo to chcielibyście nieco dokładniej obejrzeć model EHT8, to pod tekstem znajdziecie galerię jego zdjęć.

Widok na wnętrze:

Co natomiast mogę powiedzieć o tej ciężarówce w moich subiektywnych wrażeniach? Powiedzmy sobie szczerze – wybierając się na przejażdżkę ciężarówką z Dalekiej Azji, spodziewałem się sporej porcji egzotyki. Przyzwyczaiłem się już bowiem, że pojazdy azjatyckie są dla mnie zwykle zbyt ciasne lub bywają nietypowe w obsłudze i prowadzeniu. BYD ETH8 okazał się konstrukcją kompletnie zrywającą z tymi stereotypami. Miejsce pracy wręcz mile zaskakiwało swoją przestronnością i odpowiednim ustawieniem kierownicy, ergonomia obsługi okazała się w większości bez zarzutu, a układ jezdny zapewniał pewne prowadzenie. Co też w branży pojazdów elektrycznych nadal nie jest aż takie oczywiste, wszystko wydawało się być na swoim miejscu i działało jak trzeba.

W swoich materiałach BYD lubi podkreślać, że sam produkuje wszystkie podzespoły elektrycznych napędów, od baterii, przez sterowniki, po silniki ze skrzyniami biegów, w nowoczesny sposób montowane bezpośrednio na tylnej osi, nie wymagając wału. Taka w pełni własna konstrukcja stanowi w tej branży wręcz światowy ewenement. Jeśli zaś chodzi o praktyczne starcie z tym napędem, to również spotkała mnie miła niespodzianka. Przede wszystkim, chiński elektryk był pierwszym, w którym spotkałem się z czterobiegową skrzynią. Słyszałem już kiedyś stwierdzenia, że właśnie cztery biegi będą dla ciężarówek na prąd ilością idealną, natomiast jazda próbna ETH8 jak najbardziej to potwierdziła. Pomimo bardzo umiarkowanej mocy 245 KM, pojazd sprawnie ruszał z miejsca, do kabiny niemal nie docierało „wycie” silnika, a jednocześnie wykazywał on umiarkowane zużycie prądu nawet przy jeździe „na odcięciu”. W efekcie, choć mniej więcej połowę dystansu pokonałem na drogach szybkiego ruchu, a elektryczne ciężarówki często tego nie lubią, zasięg na komputerze pokładowym spadał znacznie wolniej niż zapowiada to producent. Teoretycznie bateria powinna rozładować się po 200 kilometrach, ja natomiast przejechałem 149 kilometrów i nadal miałem 49 procent naładowania akumulatorów. Przy czym podkreślam, że jeździłem na pusto, więc ciężarówka ważyła ledwie 9,4 tony. Swoją drogą, zaskakująco mało jak na pojazd o tego typu napędzie, co ma być zasługą bardzo wydajnych akumulatorów litowo-żelazowo-fosforanowych.

Umiejscowienie silnika:

Umiejscowienie baterii i sterownika:

 

Osobny akapit należy się także kilku elementom wyposażenia. Dla przykładu, BYD ETH8 okazał się wyposażony w obrotomierz, jako jedną z funkcji komputera pokładowego. W ten sposób można się więc dowiedzieć, że elektryk lubi zmieniać biegi przy około 3000-4000 obr/min, ale w razie potrzeby chętnie kręci się do ponad 8000 obr/min. Nie do pomyślenia w ciężarówce spalinowej! Chińczycy wykazali się też ciekawym pomysłem na część sypialną. Jako że nikt raczej nie spędzi tam całej nocy, wszak przy takim zasięgu lepiej nie odjeżdżać od miasta, coś w rodzaju materaca zostało zintegrowane z całą konstrukcją łóżka. Zapewnia to wyjątkowo łatwy dostęp do schowków, możliwy nawet przy maksymalnie odsuniętych fotelach. A jednocześnie nadal da się tam zaliczyć krótką drzemkę, tym bardziej, że kabina ma pełnowymiarową szerokość, a więc łóżko jest wystarczająco długie. Poza tym BYD zadbał już o to, by zacząć spełniać unijne wymogi. Na słupku zamocowano bowiem wyświetlacz ze wskazaniami miejscowego ograniczenia prędkości, a zabudowa miała kamerę cofania. Wszystko zgodnie z nową, przyszłoroczną listą obowiązkowego wyposażenia. Były też takie ciekawostki, jak przełączniki do sterowania pneumatycznym zawieszeniem umieszczone nad przednią szybą, drążek do sekwencyjnej zmiany biegów umieszczony na tunelu, czy aż dwa gniazdka 230V umieszczone w części sypialnej, w ramach fabrycznej instalacji.

Na co mogę ponarzekać, to wspomniany tunel środkowy, który okazał się kompletnie zbędny. O ile bowiem w elektrycznych ciężarówkach innych marek zwykle tunel jest pełen, mieszcząc na przykład 12-voltowe akumulatory lub jakiś duży sterownik, to model ETH8 był tam praktycznie pusty. Podobno jednak wkrótce pojawi się nowa kabina, z płaską podłogą, co na pewno może zainteresować branżę komunalną, często wymagającą trzech foteli w kabinie. Pewne kontrowersje wzbudzi też na pewno fakt, że BYD przeniósł sterowanie klimatyzacją i ogrzewaniem całkowicie na ekran dotykowy, bez żadnych fizycznych przełączników. Tutaj muszę przyznać, że był to ekran działający wprost wyjątkowo szybko i sprawnie, ale oczywiście pozostaje pytanie, jak będzie to działało za kilka lat. W kwestii jakości wykonania zwróciłem zaś uwagę na górne schowki i pneumatyczny fotel, które potrafiły hałasować na mocno wyboistych odcinkach.

Pełna galeria zdjęć:

Z Fordem, czyli kolegą z oferty Grupy Inter Cars: