Autotransporter kupiony z państwową dopłatą 188 tys. euro – to Scania 25P na prąd

Niemiecka firma ARS Altmann Automobillogistik pochwaliła się zestawem, który został zakupiony z udziałem ogromnej, państwowej dotacji. Co więcej, wszystko okazuje się być dopiero początkiem całej serii oszczędności, gdyż ten sam pojazd już od przyszłego roku ma zostać zwolniony z nowych opłat za niemieckie drogi. Gdy więc to wszystko podliczymy, dojdziemy do kwot liczonych w dziesiątkach lub nawet setkach tysięcy euro.

Omawiana ciężarówka to pierwsza w historii elektryczna Scania z zabudową autotransportera. Pojazd reprezentuje model 25P, a więc posiada nisko umieszczoną kabinę i 313-konny silnik z dwubiegową przekładnią. Kabina została dostarczona w wersji dziennej, wszak zasięg modelu 25P i tak oscyluje wokół 200 kilometrów. Podwozie skonfigurowano w układzie 6×2, z typową dla autotransporterów, niewielką osią pchaną, natomiast zabudowę i przyczepę dostarczyła firma Kässbohrer Transport Technik. Pokłady mają przy tym taki sam układ jak w pojazdach spalinowych, a więc pomieszczą osiem lub dziewięć samochodów.

ARS Altmann Automobillogistik zamierza wykorzystywać ten pojazd w przewozach typowo regionalnych, głównie na terenie Bawarii. Zapowiedziano też, że ładowanie baterii będą mogło odbywać się w czasie za- i rozładunków, mających w tej branży dosyć czasochłonny charakter. Jeśli wykorzysta się przy tym szybką ładowarkę, o mocy 130 kWh, wystarczy 90 minut, by akumulatory zostały uzupełnione do pełna i pojazd był gotowy na kolejny przejazd.

Co też ciekawe, omawiany zestaw otrzymał zezwolenie na wyższe, aż 42-tonowe DMC. Jest to forma ulgi, które Niemcy wprowadzili dla ciężarówek na prąd, by rekompensować wysoką masę baterii. Czy natomiast 313-konny napęd poradzi sobie z aż 42-tonowym zestawem? Podobno nie ma z tym najmniejszego problemu, gdyż elektryk zapewnia maksymalny moment obrotowy już przy ruszaniu z miejsca i w praktyce wydaje się nawet bardziej dynamiczny niż popularne, około 400-konne diesle.

A na koniec dochodzimy do dwóch zagadnień ze wstępu, czyli korzyści finansowych. Jak się okazuje, niemiecki przewoźnik złożył wniosek do Federalnego Ministerstwa Cyfryzacji i Transportu, by otrzymać dotację w ramach promowania elektrycznej motoryzacji. W ten sposób udało się uzyskać bagatela 188 tys. euro dopłaty, czyli blisko 900 tys. złotych. Ta kwota mogła pokryć większość różnicy w cenie między pojazdem elektrycznym a spalinowym. Uwzględniając natomiast najnowsze plany w zakresie niemieckich opłat drogowych, szerzej opisywane tutaj, elektryczny autotransporter w latach 2024-2025 ma być całkowicie zwolniony z myta, a następnie płacić ledwie minimalną stawkę. W tym pierwszym okresie przyniesie to więc 35 tys. euro oszczędności na każde 100 tys. kilometrów, a w kolejnych latach będzie będzie można oszczędzić o 5 tys. euro mniej.